Uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach - komentarz ekspercki

"Polska szkoła, chcąc nie chcąc, staje się autentycznym laboratorium edukacji międzykulturowej (...)" - zapraszamy do zapoznania się z komentarzem eksperckim dr. Tomasza Knopika z Katedry Psychologii Edukacyjnej i Diagnozy Psychologicznej UMCS o uczniach z Ukrainy w polskich szkołach. Tekst powstał w ramach inicjatywy Centrum Prasowego UMCS pn. „Okiem eksperta” - specjaliści z naszej Uczelni tworzą komentarze eksperckie, opinie, analizy i prognozy branżowe związane z ich zainteresowaniami badawczymi.

fot. Pixabay


Uczniowie z Ukrainy w polskich szkołach – metodyka ogarniania szoku

Z wypowiedzi Ministra Edukacji i Nauki z 4 kwietnia 2022 r. wynika, że od inwazji Rosji na Ukrainę do polskiego systemu edukacji zostało przyjętych 161 tys. ukraińskich dzieci. Zaledwie 10 proc. tej grupy uczy się w oddziałach przygotowawczych. Oznacza to, że zdecydowana większość została włączona do klas już istniejących i razem z polskimi uczniami realizuje polską podstawę programową. A przynajmniej próbuje, bo efektywność tych działań już na etapie założeń rodzi wiele wątpliwości.

Niekompatybilność podstaw programowych

Założenie, że ośmioletni uczeń pochodzący z Ukrainy może zostać automatycznie zapisany do klasy drugiej w polskiej szkole podstawowej, jest dość ryzykowne. Ukraińska szkoła podstawowa trwa dziewięć lat, a dzieci rozpoczynają edukację w szóstym roku życia. Nawet pobieżna analiza porównawcza zakresu treści z matematyki czy szeroko rozumianego bloku STEM pokazuje, że uczniowie ukraińscy dysponują zdecydowanie szerszym zakresem wiedzy i umiejętności niż ich rówieśnicy w Polsce. O ile wskazane naddatki kompetencyjne nie stanowią kluczowej trudności, o tyle już nieznajomość języka polskiego, w którym odbywa się w zasadzie 100% edukacji przedmiotowej (dotyczy to przecież nie tylko lekcji języka polskiego, ale także geografii, fizyki czy przedmiotów artystycznych, jak i języka obcego, np. angielskiego lub niemieckiego), takim problemem już z pewnością jest. I jest to problem, który dotyka trzech stron: ukraińskich uczniów, polskich uczniów oraz nauczycieli.

Obcy wśród samych swoich

Uczeń ukraiński wyrwany nagle w traumatycznych okolicznościach z naturalnego kontekstu edukacyjnego i kulturowego musi z dnia na dzień odnaleźć się w nowej klasie, w której zazwyczaj wszyscy się już dobrze znają i, co więcej, swobodnie ze sobą się komunikują. Naturalną pierwszą reakcją zgodnie z modelem akulturacji Bennetta jest zaprzeczanie i obrona (komponenty szoku kulturowego), które z czasem dopiero (dzięki aktywnościom samego podmiotu, jak i sprzyjającym działaniom otoczenia) przeradzają się w akceptację, a nawet w adaptację lub integrację. Pomocne są bezpośrednie kontakty z innymi uchodźcami, którzy doświadczają podobnych trudności, i stopniowy rekonesans w nowym systemie edukacji – zamiast natychmiastowego wrzucenia na tzw. głęboką wodę.

Konfuzja w zetknięciu z Innym

Pojawienie się uczniów z Ukrainy w polskich szkołach wymusza na placówkach szybkie wdrażanie założeń edukacji włączającej, czyli takiej, która jest w stanie zapewnić dostępność nauczania – uczenia się wszystkim uczestnikom tego procesu. Nauczyciele i szkolni specjaliści muszą zadbać o takie środki i pomoce dydaktyczne, które pozwolą pracować z grupą ze zróżnicowanymi potrzebami edukacyjnymi w formule dzielenia wspólnego pola uwagi, a nie indywidualizacji polegającej na przekazaniu każdemu uczniowi innego materiału. I to zadanie jest bardzo wymagające. Pomocne mogą okazać się założenia modelu uniwersalnego projektowania w edukacji (tzw. model UDL – universal design for learning) i wytyczne w zakresie przygotowywania tekstów łatwych do czytania (ETR – easy to read).

Sami uczniowie zaś mają szansę na rozwijanie myślenia dialogicznego, tj. uwzględniającego perspektywy i potrzeby innych osób, co w sensie psychologicznym jest koniecznym warunkiem kształtowania empatii i tolerancji różnorodności. Polska szkoła, chcąc nie chcąc, staje się autentycznym laboratorium edukacji międzykulturowej, przy czym musi zadbać o to, aby ta sytuacja stała się szansą na rozwijanie kompetencji przekrojowych (inaczej nazywanych zasobami transferowalnymi) uczniów, a nie okazją do pogłębienia niewydolności systemu oraz wytykania błędów i szukania winnych. Przypadkowość działań i myślenie w kategoriach głównie oszczędności (np. dopełnianie liczebności klas 1–3 do maksimum, tj. 29 osób) może tylko pogłębić kryzys, co przełoży się również na nastroje społeczne i postawy wobec uchodźców. Potrzebna jest zatem metodyka działania, która w zasadzie w przepisach oświatowych już funkcjonuje od ponad sześciu lat, tj. uruchamianie oddziałów przygotowawczych.

Oddziały przygotowawcze optymalną formą kształcenia uczniów z Ukrainy?

Zdecydowanie tak. W 2016 roku pojawiła się nowa forma organizacji nauki dla uczniów i uczennic z doświadczeniem migracji – oddziały przygotowawcze dla osób niebędących obywatelami polskimi oraz osób będących obywatelami polskimi, które pobierały naukę w szkołach funkcjonujących w systemach oświaty innych państw, które nie znają języka polskiego albo znają go na poziomie niewystarczającym do korzystania z nauki, jak również wykazują zaburzenia w komunikacji oraz trudności adaptacyjne związane z różnicami kulturowymi lub ze zmianą środowiska edukacyjnego.

Zgodnie z wykładnią MEiN zajęcia w oddziałach przygotowawczych mają charakter integracyjny, ukierunkowane są na intensywną naukę języka polskiego (minimum 6 godzin tygodniowo), a ich zasadniczym celem jest przygotowanie do nauki w polskiej szkole. Jednocześnie organizacja lekcji pozwala na wspólne aktywności z polskimi uczniami, np. w ramach zajęć z wychowania fizycznego, języka angielskiego czy przedmiotów artystycznych lub techniczno-informatycznych (czyli tych, w których możliwe jest skorzystanie z bardziej uniwersalnych środków komunikacji). Nie ma żadnych przeszkód, aby uczniowie ukraińscy mogli realizować w oddziale zajęcia prowadzone w języku ukraińskim zgodne np. z dominującymi zainteresowanymi w grupie.

Warunkiem jednak powodzenia oddziału przygotowawczego jest włączanie go w aktywności szkolne, aranżowanie okazji do wspólnych działań na terenie szkoły tak, aby uniknąć ryzyka izolacji uczniów korzystających z tej formy kształcenia.

Musimy również zwrócić uwagę na indywidualne potrzeby edukacyjne uczniów pochodzących z Ukrainy, które mają podwójny charakter. Z jednej strony chodzi o doświadczenie migracji i trudności emocjonalno-społecznych, w tym radzenie sobie z traumą, z drugiej strony – o te wszystkie trudności, z którymi musiały te dzieci mierzyć się również w Ukrainie przed wybuchem wojny, jak np. dysleksja, deficyty uwagi, niepełnosprawności sensoryczne, czy intelektualne. Dla tych uczniów proces dydaktyczny powinien zostać spersonalizowany, ale wymagałoby to zatrudnienia dodatkowych specjalistów, najlepiej ze znajomością języka ukraińskiego, których na rynku po prostu nie ma.

A może inaczej pomyśleć o edukacji w czasie wojny?

Dziś nie wiemy, jaka część uchodźców z Ukrainy zostanie na stałe w Polsce, a ich dzieci będą kontynuowały naukę w polskich szkołach. Nie wiemy też, jak długo potrwa wojna i kiedy będzie możliwy ewentualny powrót Ukraińców do swoich miast i wiosek. W tej sytuacji sprawdzi się znana już z epoki nauki zdalnej podczas pandemii COVID-19 maksyma: Maslow before Bloom. Podkreśla ona, że w hierarchii celów działania w sytuacji kryzysowej jako priorytet powinno być traktowane zaspokajanie potrzeby bezpieczeństwa, przynależności, emocjonalnej równowagi, a dopiero potem realizowanie celów nauczania. Tej równowagi potrzebują również polscy uczniowie, a silna koncentracja nauczycieli i szkolnych specjalistów na wzmacnianiu zasobów odpornościowych oraz stwarzaniu jak najwięcej okazji do podejmowania wspólnych, interkulturowych aktywności, na pewno temu się przysłuży.


*dr Tomasz Knopik – adiunkt w Katedrze Psychologii Edukacyjnej i Diagnozy Psychologicznej UMCS.  Zajmuje się psychologią zdolności, twórczości i mądrości, jest specjalistą w zakresie diagnozy i wspomagania rozwoju dzieci wybitnie zdolnych. Autor licznych publikacji dot. psychopedagogiki zdolności, inkluzji oraz kompetencji emocjonalno-społecznych dzieci i młodzieży.  Ekspert MEiN i Ośrodka Rozwoju Edukacji, współautor ekspertyz i raportów m.in. Modelu edukacji dla wszystkich, Programów szkoleń i doradztwa dla kadr edukacji włączającej czy Innowacyjnych modele kształcenia nauczycieli.

    Aktualności

    Data dodania
    5 kwietnia 2022