Mgr Joanna Lalak-Rojewska

Korektor, copywriter, specjalista SEO, specjalista ds. marketingu internetowego

Wybierając polonistykę jako kierunek studiów, nie do końca miałam sprecyzowaną wizję przyszłości. Bardzo chciałam studiować w "kuźni poetów", ale co dalej? Wiedziałam, że nie chcę uczyć w szkole, nieśmiało marzyłam o dziennikarstwie. Zdecydowałam się jednak postawić na spełnienie marzeń i nawet przez minutę nie żałowałam swojego wyboru. Nawet pomimo uginania się pod ciężarem kolejnych lektur i kserówek. Ponieważ byliśmy objęci jeszcze programem literatury powszechnej, miałam niepowtarzalną okazję sięgnięcia po dzieła, których sama raczej nie zdjęłabym z bibliotecznej półki. W końcu kto normalny czyta do poduszki „Eneidę” lub „Jaszczura” Balzaca.

Na uczelni czułam się tak dobrze, że swoją karierę zawodową zaczęłam od... studiów doktoranckich na UMCS. Wsiąkłam w ten niepowtarzalny klimat UMCS z niekończącymi się mimo upływu czasu zajęć dyskusjami. Niestety, albo my byliśmy wyjątkowym rocznikiem, albo nie umiałam zafascynować swoich studentów tematem, gdyż szybko okazało się, że nie jest to aż tak romantyczne zajęcie, jak myślałam. Poczułam też, że czas jednak opuścić Hogwart i spróbować sił w „prawdziwym życiu”.

Niestety ta decyzja zbiegła się z czasie kryzysem w gospodarce. Co może zdziałać dziewczyna z małego miasteczka na Lubelszczyźnie z dyplomem filologii polskiej w kieszeni? Wyprowadziłam się do Warszawy, chwytałam się różnych zajęć – trochę pisałam do gazet, prowadziłam kilka portali internetowych, pracowałam w biurze podróży, dzięki czemu zwiedziłam kawał świata. Owszem, często zmieniałam pracę, ale dało mi to fantastyczną szansę na odkrycie swojego potencjału.

Szczególnie miło wspominam czasy w biurze tłumaczeń, gdzie pracowałam jako korektor tekstów. Mogłoby się zdawać, że to nuda – tylko przecinki i przecinki, ale... Miałam to szczęście trafiłam do miejsca, które specjalizuje się w lokalizacji gier komputerowych, więc miałam okazję pracować przy tworzeniu najlepszych gier przygodowych, samochodowych i fabularnych, m.in. od Sony. Przez 2 lata obejrzałam też w ramach pracy wiele seriali oraz filmów, m.in. prac konkursowych na Cammerimage. Mogłoby się wydawać, że to praca idealna, lecz pracując nad cudzym tekstem czułam często, że ja napisałabym to lepiej, dowcipniej, zręczniej. Zmęczyłam się przerabianiem niezręcznych zwrotów, wstawianiem pauz i dywizów, poprawianiem literówek. I tak jak nigdy nie pisałam wierszy i zapewne nigdy nie ukończę swojej powieści, tak naprawdę czułam głód tworzenia.

Dlatego chętnie przyjęłam ofertę z agencji interaktywnej i to nareszcie było to.  Copywriting i marketing internetowy pochłonął mnie całkowicie. Zaczynałam od pisania prostych tekstów reklam, ulotek i sloganów reklamowych. Był to zresztą wspaniały okres, kiedy wygrywałam wiele konkursów kreatywnych, udało mi się m.in. zająć trzecie miejsce na slogan reklamowy w konkursie organizowanym przez biuro podróży, dzięki czemu spędziłam 2-tygodniową podróż poślubną w Tunezji.

Obecnie spełniam się przede wszystkim w marketingu internetowym, ale już na trochę wyższym poziomie. Nadal chętnie piszę teksty SEO, konspekty pod wpisy sponsorowane czy reklamy Google Ads, ale większą część czasu zajmuje mi już głównie praca koncepcyjna: strategia marketingowa, planowanie założeń kampanii 360, wykorzystywanie heurystyki i ekonomii behawioralnej w czasie tworzenia scenariuszy do filmów reklamowych czy nowych stron internetowych.

W czasie studiów polonistycznych nigdy nie pomyślałabym, że to nie fascynujące dyskusje o literaturze współczesnej z – wówczas jeszcze magistrem – Aleksandrem Wójtowiczem, nie genialne wykłady śp. Profesora Stefana Nieznanowskiego, które – razem ze starą czytelnią w Humaniku – wspominam najlepiej, ale właśnie zajęcia takie jak poetyka, leksykologia i gramatyka czy gramatyka opisowa położą podwaliny pod moją przyszłą pracę. A może? W końcu moja praca magisterska napisana pod kierunkiem nieocenionego Profesora Jerzego Święcha dotyczyła poetów Nowej Fali, których umiejętność operowania słowem, gry z cenzurą, operowania metaforami, frazeologizmami i – po prostu puszczania oka do czytelnika i cenzury – do dziś jest dla mnie inspiracją.

Studia na filologii polskiej na UMCS były dla mnie nie tylko spełnieniem marzeń, ale – jak się okazało – najlepszym możliwym wyborem, który pozwala mi łączyć pracę z pasją.  

Fot. Marta Ponsko Photography

    Absolwenci filologii polskiej oraz e-edytorstwa i technik redakcyjnych

    Data dodania
    30 lipca 2021