Agnieszka Dec

Copywriterka, korektorka, blogerka

Czy polonistyka to odpowiednie miejsce dla osoby, której ulubioną aktywnością jest pisanie? Czy odnajdzie się tutaj ktoś, kto jest bardziej obserwatorem i słuchaczem niż dyskutantem i miłośnikiem wielogodzinnych rozmów o książkach? Czy można być dobrym dziennikarzem po polonistyce? Takie pytania chodziły mi po głowie, gdy zastanawiałam się, czy filologia polska na UMCS w Lublinie to miejsce dla mnie. Po latach na każde z nich mogę odpowiedzieć twierdząco.

Studia polonistyczne to nie tylko kopalnia wiedzy na temat literatury i sposobność do analizowania jej ze wszystkich możliwych stron. Nawet takich, o których nie śniło się przeciętnemu zjadaczowi chleba. To także – a dla mnie przede wszystkim – możliwość głębszego spojrzenia na język polski, wraz ze wszystkimi jego niuansami i nieoczywistościami. Zajęcia językoznawcze wspominam ze szczególnym sentymentem – szczególnie te z Prof. Anną Pajdzińską, Prof. Jerzym Bartmińskim i Dr Urszulą Majer-Baranowską. Językowe wyczucie szlifowane na wykładach i ćwiczeniach bardzo mi się dzisiaj przydaje w codziennej pracy nad… optymalizowaniem tekstów pod kątem wyszukiwarek internetowych. Naprawdę – jestem głęboko przekonana, że działka SEO to ogromne pole do popisu dla polonistów-językoznawców, którzy jak nikt inny czują i rozumieją język polski.

A jak to jest z tym dziennikarstwem po polonistyce? Z wielkimi nadziejami zaczynałam uczestniczyć w zajęciach na specjalności redaktorsko-medialnej. I nie zawiodłam się. To tutaj miałam okazję poznać nieodżałowanego Red. Franciszka Piątkowskiego – niesamowitego dziennikarza, wykładowcę i troskliwego opiekuna kiełkujących reporterskich talentów. Drzwi stworzonej przez niego Wakacyjnej Akademii Reportażu były otwarte również dla polonistów, którzy mogli się pięknie rozwijać po okiem najwybitniejszych reportażystów z całej Polski. Efektem tego były kolejne wydania periodyku „ARRKA”, przy których miałam zaszczyt współpracować jako korektor, redaktor i twórca tekstów.

Niesamowitą przygodą było założenie (wspólnie z koleżanką z roku i kilkoma innymi osobami) czasopisma kulturalno-literackiego „Teksty (nie)Kulturalne”. Istniał wtedy oczywiście słynny „Głos Humanisty”, ale nam zależało na stworzeniu pisma o nieco innym profilu – w większym stopniu nastawionego na analizę literatury i sztuki. Tworzenie tego niszowego bądź co bądź wydawnictwa było – jak wspomniałam – niesamowitą twórczą przygodą. Czasem zastanawiam się, czy jakieś archiwalne egzemplarze „Tekstów” można dziś znaleźć w Instytucie lub wydziałowej bibliotece. Nakład był niski, ale może jednak zachowały się po nas jakieś namacalne ślady?

Jednym z najbardziej wyrazistych wspomnień kulturalnych z czasu studiów jest dla mnie udział (w charakterze widza) w festiwalu filmów dokumentalnych „Rozstaje Europy”, a także studenckie seanse filmowe u dominikanów. Studia polonistyczne były bowiem okresem rozsmakowywania się nie tylko w literaturze i słowie, ale i w całej bogatej ofercie kulturalnej Lublina.

A dokąd ostatecznie zaprowadziła mnie ta ścieżka edukacji? Po zdobyciu dyplomu praktykowałam w jednym z lubelskich wydawnictw katolickich i… pracowałam w dziale obsług klienta pewnej firmy telekomunikacyjnej. Duch polonisty szybko jednak dał o sobie znać, bo w tej właśnie firmie objęłam po pewnym czasie stanowisko redaktora wewnętrznych serwisów informacyjnych i mailowych biuletynów pracowniczych, co pozwoliło mi pielęgnować w sobie żyłkę dziennikarską. Równolegle realizowałam zlecenia korektorskie i copywriterskie, a także byłam współorganizatorem Wakacyjnej Akademii Reportażu.

Ukończyłam też certyfikowany kurs dla korektorów, który pozwolił mi odświeżyć i uporządkować wiedzę zdobytą na polonistyce. Nieodmiennie jestem zdania, że to przede wszystkim filologia polska daje naprawdę solidne fundamenty pod późniejszą pracę w dziedzinie korekty i redakcji.

Co jeszcze robi dyplomowana polonistka? Ależ oczywiście, że… pisze o zdrowiu! Od kilku lat prowadzę bloga dostępnego pod adresem www.dekozdrowia.pl. To nie tylko sposób na uzewnętrznienie swojej pasji i podzielenie się nią ze światem, ale również rewelacyjny trening warsztatu pisarskiego. Blogowanie może być nie tylko hobby, ale i sposobem na życie – pod warunkiem, że to, o czym piszemy, wypływa prosto z serca i jest częścią naszej codzienności. Pisanie bloga pozwoliło mi też na nawiązanie współpracy z czasopismem „Green Port Natura i Zdrowie”, a także z kilkoma wydawnictwami. Uwielbiam pisać recenzje książek – tych o zdrowiu i medycynie, ale nie tylko.

Czy humanista musi być na bakier z technologią? Absolutnie nie. Sama tworzę swoje strony internetowe, również witrynę www.agnieszkadec.pl, na której można znaleźć informacje na temat mojej działalności copywriterskiej i korektorskiej. Samodzielnie je administruję, dbam o widoczność dla wyszukiwarek, używam Wordpressa i wielu innych narzędzi. Studia rozwinęły u mnie sztukę szybkiego zdobywania wiedzy i sprawnego poruszania się w ogromie informacji. To wszystko teraz bardzo procentuje. Bardzo dobrze wspominam też zajęcia na specjalności redaktorsko-medialnej, na których pod okiem Dra hab. Piotra Celińskiego uczyliśmy się obsługi programu graficznego GIMP.

Obecnie w swojej pracy tworzę teksty poradnikowe, SEO, blogowe, eksperckie i reklamowe. Studia polonistyczne przyniosły mi pewną elastyczność, dzięki której dobrze się czuję w różnych gatunkach. Choć zajęcia i egzaminy oparte były przede wszystkim na słowie mówionym, intensywne obcowanie z tekstem rozwijało zdolności lingwistyczne, a tym samym pomagało szlifować umiejętność pisania. Jestem głęboko przekonana, że dobrze pisać można tylko wtedy, gdy „dobrze” się czyta. A dobrych treści – zarówno spośród literatury pięknej, jak i naukowej – na polonistyce było pod dostatkiem. Nie brakowało również słynnych polonistycznych rozmów o książkach – nie tylko podczas zajęć, ale również w kuluarach czy w Kole Naukowym Polonistów.

Tak naprawdę polonistyka to stan umysłu, a wiedza i klimat, które chłonie się podczas tych studiów, pozostają z człowiekiem na zawsze. Dyplom magistra filologii polskiej i świadomość, że jestem polonistką to coś, z czego jestem naprawdę dumna. Wierzę, że w dzisiejszym świecie, nastawionym na szybkość, konsumpcję i materializm, nie zabraknie humanistów z krwi i kości, a studia polonistyczne wciąż będą kształciły ludzi, którzy zaszczepią w młodym pokoleniu miłość do literatury i języka. Sama nie zdecydowałam się na podjęcie wyzwania, jakim jest praca w szkole, ale uważam, że dobry nauczyciel języka polskiego to skarb, który poprzez pracę z tekstem może kształtować charaktery i wychowywać. Oby jak najwięcej polonistów z serca i ducha każdego roku opuszczało mury UMCS-u – trzymam za to mocno kciuki!

Agnieszka Dec – copywriterka, korektorka, blogerka pisząca o zdrowiu i medycynie. Pracę w charakterze freelancera łączy z wychowywaniem dwójki dzieci. Pisze teksty na strony internetowe i blogi, pomaga sklepom internetowym przebić się na rynku, a także oferuje usługi korekty i redakcji. Więcej informacji o jej działalności można znaleźć na stronie www.agnieszkadec.pl.

 

Fot. Archiwum prywatne.

    Absolwenci filologii polskiej oraz e-edytorstwa i technik redakcyjnych

    Data dodania
    28 września 2021