Złożony świat symboli narodowych - wywiad

Zapraszamy do zapoznania się z rozmową z dr. hab. Tomisławem Giergielem z Katedry Archiwistyki Nauk Pomocniczych Historii UMCS na temat znaczenia i historii polskich symboli narodowych. Rozmawiała Magdalena Cichocka.

Fot. Pixabay


Każdy Polak wie, że symbolami narodowymi Rzeczypospolitej Polskiej są: godło – Orzeł Biały, barwy biało-czerwone oraz hymn – Mazurek Dąbrowskiego. Nie każdy jednak zna ich historię i rozumie znaczenie. Zacznijmy od najstarszego symbolu, czyli od godła. Proszę o przybliżenie historii jego powstania. Podobno związana z tym jest pewna legenda.

Rzeczywiście, część z tych symboli posiada bardzo odległą metrykę, ale niektóre są z kolei są bardzo „młode”. To może zaskakiwać, bo biorąc pod uwagę symbol orła, okazuje się, że musimy sięgnąć do początków państwa. Niektórzy badacze chcieliby doszukiwać się jego genezy już na denarze Bolesława Chrobrego i uważają, że jest to znak protoheraldyczny. Nie jest to wyważony pogląd, nie tylko dlatego, że przedstawienie ptaka nie przypomina orła, nie eksponuje jego najbardziej charakterystycznych, drapieżnych cech, ale z uwagi na podobieństwo do innego symbolu. W czasach Chrobrego była bowiem okazja do przyswojenia sobie symboliki cesarskiego majestatu, symbolizowanego przez innego dostojnego przedstawiciela awifauny, czyli pawia. I ten właśnie ptak jest wskazywany jako wzór dla denara Chrobrego, który jak wiadomo, był w doskonałych relacjach z cesarstwem. Obawiam się jednak, że z uwagi na zamieszczenie reprodukcji tego denara przez Narodowy Bank Polski na banknocie dwudziestozłotowym, jego użytkownicy będą wiązać wspomniane wyobrażenie z prototypem polskiego godła.

Większość badaczy skłania się do sądu, że orzeł pojawia się w polskiej sferze symbolicznej później, w XII w., a jako znak w pełni heraldyczny funkcjonuje dopiero od schyłku XIII w. Jego struktura formalna kształtowała się długo. A legenda wywodzi się z próby wytłumaczenia przez kronikarzy nazwy pierwszej stolicy, czyli Gniezna, która miała pochodzić od orlego gniazda. Jako miejsce bezpieczne, ale i zawierające symbolikę mocy, wynikającą z drapieżności, taka interpretacja odpowiadała potrzebom narodowego imaginarium. Legenda ta niekoniecznie tłumaczy rzeczywiste pochodzenie nazwy Gniezna, ale mówi, z jakimi cechami zwierząt utożsamiali się nasi przodkowie. Szkoda, że się zapomina, iż w jednym z najstarszych przekazów Lech wybrał owe miejsce na założenie stolicy także z uwagi na „uroczą okolicę”. Niemniej symbolika akwilarna (od  łac. aquila – „orzeł”) na trwale weszła do polskiego zestawu symboli narodowych.

Zapisy na temat symboli narodowych znajdują się w Konstytucji RP. Wielu heraldyków wskazuje jednak, że w przypadku godła mamy tam do czynienia z błędem, polegającym na pomyleniu godła z herbem. Z czego wynikają te wątpliwości w ich interpretacji? Uważa Pan, że są uzasadnione?

Oczywiście, godło jest jedynie elementem herbu – ważnym elementem, ale tarcza, która posiada ukształtowaną historycznie odmianę oraz pole o określonej barwie heraldycznej są również konstytutywnym elementem herbu. To nie jest tylko niedookreślone w Konstytucji  „czerwone pole”. W istocie najważniejszym symbolem Rzeczypospolitej Polskiej jest herb Orzeł Biały (pisany z dużych liter, gdyż herby posiadają nazwy własne), a nie „wizerunek orła białego” jak mówi ustawa zasadnicza. Mówiąc krótko, herb Orzeł Biały składa się, jak każdy herb, z godła i tarczy. Nieporozumieniem jest więc nazywanie herbu państwa „godłem” czy „wizerunkiem orła białego”. Jest to swoiste curiosum w dziejach heraldyki. Wprowadza zamęt w obszarze tak doniosłym dla kultury i tożsamości narodowej. Znawcy tych problemów wielokrotnie podnosili potrzebę stworzenia właściwych zapisów legislacyjnych oraz wypracowania poprawnego wzoru Orła Białego. Uwagi do ostatniego projektu Ustawy o symbolach państwowych, sprzed roku, przygotowane przez Polskie Towarzystwo Heraldyczne ledwo zmieściły się na 57 stronach. Brał w tym udział również lubelski oddział Polskiego Towarzystwa Heraldycznego. Tak się składa, że 18 lat temu w „Wiadomościach Uniwersyteckich” zamieściłem artykuł, który był relacją z prac nad ówczesną ustawą o symbolach i zatytułowałem go właśnie: „Herbem Rzeczypospolitej jest Orzeł Biały”. Chciałem w ten sposób podkreślić problem, o którym rozmawiamy i który nadal nie został rozwiązany. Wówczas pracował nad nim z gronem współpracowników nasz Mistrz, profesor Józef Szymański, rektor UMCS w latach 1982–1984, długoletni kierownik Zakładu Nauk Pomocniczych Historii i Bibliotekoznawstwa, jeden z założycieli i członek honorowy odnowionego Polskiego Towarzystwa Heraldycznego. Prowadził badania nad heraldyką państwową, samorządową, miejską i uniwersytecką, tak historyczną, jak i współczesną. Jego wybitnym osiągnięciem jest podręcznik Nauki pomocnicze historii, którego pierwsze wydanie miało miejsce w Wydawnictwie UMCS w 1968 r. Zawierał rozdział o heraldyce, co wywołało negatywną reakcję ówczesnych władz. Po 1989 r. profesor kontynuował te prace, co wyrażało się w publikacjach: Korzenie polskiej tożsamości narodowej, Reddidit victricia signa Polonis, oraz Herb, chorągiew, flaga, pieczęć, hymn, ogłaszanych na łamach „Rzeczpospolitej”, „Roty”, „Biuletynu Komisji Konstytucyjnej Kancelarii Sejmu”. Gdy profesor Józef Szymański zmarł w 2011 r., środowisko heraldyczne boleśnie odczuło stratę jego osoby, był obdarzony charyzmą, odwagą i autorytetem.

Badania nad uporządkowaniem tej ważnej sfery symbolicznej są kontynuowane i stanowią doskonały przykład na użyteczność heraldyki i jej wpływ na społeczeństwo, co mam nadzieję, będzie docenione w czasie trwającej ewaluacji jakości nauki.

Przejdźmy teraz do barw narodowych. Mówimy o nich zwykle tylko w kontekście flagi. Czy zawsze występowały w takiej postaci? I co oznaczają te barwy?

Liczba wszystkich barw heraldycznych jest ograniczona: czerwień, błękit, zieleń i czerń oraz dwie symbolizujące metale: srebro i złoto, czyli barwa żółta i biała. Flaga państwowa RP składa się z barwy białej – symbolizuje białego orła i barwy czerwonej, która wywodzi się z pola tarczy herbowej. A więc barwy flagi, a zarazem barwy narodowe wywodzą się z naszego herbu. Symbolika tych barw jest rozbudowana. Biel oznacza czystość, niepokalanie oraz uczciwość. Czerwień to z kolei symbol ognia i krwi. Na polu bitwy barwa czerwona miała świadczyć o naszym poświęceniu i odwadze, o tym, że nie cofniemy się przed wrogiem. Zauważmy, że tego typu identyfikacje jeszcze do niedawna posiadały wyłącznie konotacje historyczne, lecz w dzisiejszych czasach nabierają nowego wymiaru. Barwne znaki umieszczane na płacie tkaniny, zwane w nauce weksyliami były niegdyś bardzo rozpowszechnione, również jako chorągwie, sztandary, flagi czy proporce, a obecnie pojawiają się bandery i flagi stolikowe. Służyły do komunikacji, na przykład w wojsku, ale również w celu manifestacji wartości wyznawanych przez właścicieli weksyliów.

W styczniu przeprowadziłem webinarium z heraldyki z naszą szkołą partnerską I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Jarosławiu. Szkoła z naszej oferty wybrała temat „Jaki jest Twój znak, czyli heraldyka w życiu codziennym”. Uczniowie z nieukrywaną ciekawością słuchali o symbolice narodowej, ale również lokalnej. W szkolnych programach nauczania nie przewidziano na nią wiele czasu, a mówi ona dużo o nas samych i naszych wartościach.

Wracając do barw narodowych, najbardziej interesująca jest czerwień, a raczej wartość kolorystyczna tej barwy. Polską czerwień heraldyczną określił Sejm Królestwa Polskiego w 1831 r. jako czerwień pąsową (odcień kwiatu maku). Później wprowadzano czerwień w odcieniu cynobrowym albo karmazynowym (z niewielką domieszką błękitu). Ja się opowiadam się za powrotem barwy pąsowej. Jak widać, jest wiele tematów do dyskusji w dziedzinie symboli narodowych… Przypomnijmy, że Dzień Flagi RP to święto narodowe obchodzone 2 maja. Towarzyszyć mu może refleksja o dziejach polskich barw i ich znaczeniu.

Hymnem Polski jest Mazurek Dąbrowskiego, który pod tym tytułem funkcjonuje dopiero od 1927 r., wcześniej nosił bowiem nazwę „Pieśń legionów polskich we Włoszech”. Dlaczego akurat ta patriotyczna pieśń stała się hymnem i jak do tego doszło?

Warto jeszcze dodać inną nazwę naszego hymnu. Przed wojną hymn narodowy był określany również jako pieśń „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ten tytuł, a jednocześnie pierwszy wers ukazuje okoliczności powstania. Pieśń została napisana przez Józefa Wybickiego w lipcu 1797 r. w miejscowości w Reggio nell’Emilia w północnych Włoszech, gdzie kwaterował Jan Henryk Dąbrowski wraz ze swymi legionistami. Śpiewana była w czasie wszystkich zrywów narodowych w XIX i XX w. Chociaż miała „konkurencję” w innych pieśniach, na przykład w Rocie, to Mazurek Dąbrowskiego był najbardziej popularny, może dlatego, że najsilniej wyrażał nadzieję na odzyskanie niepodległości. Został oficjalnie ustanowiony w okresie międzywojennym i w tej postaci dotrwał do chwili obecnej.

Hymn Rzeczypospolitej Polskiej powinien być wykonywany lub odtwarzany w sposób zapewniający mu należną cześć i szacunek. Co ciekawe, trwa dyskusja nad kolejnością jego zwrotek. Obecnie najpierw śpiewamy „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę”, a dopiero potem „Jak Czarniecki do Poznania”. Kolejność odwrotna ma na celu przywrócenie logiki treści utworu. Legiony, żeby wkroczyć do Poznania od południa (z Galicji), musiałyby zacząć od przeprawy przez Wisłę i Wartę.

Proces kształtowania się hymnów narodowych mamy już za sobą, ale czy w czasach, gdy powstawały symbole, istniały jakieś warunki, zasady, na podstawie których wybierano i stosowano te znaki?

Owe kryteria są badane przez naukę o herbach, która składa się z dwóch działów: heraldyki historycznej rozpoznającej prawa, jakimi rządziła się w przeszłości ta sfera oraz heraldyki praktycznej albo żywej, uprawianej w celu kształtowania umiejętności stosowania herbów i innych symboli. Nie zapominajmy, że obecnie mamy do czynienia również z całkiem częstymi przypadkami kreowania herbu, wiele samorządów go nie posiada lub posługuje się niewłaściwymi symbolami. Powinny być one ustanawiane w zgodzie z zasadami heraldyki, weksylologii i miejscową tradycją historyczną, jak mówi ustawa o odznakach i mundurach. Podejmuje się też próby rozbudowania symboliki narodowej w sposób urzędowy, wprowadzając do projektu ustawy o symbolach nowe znaki, czyli na przykład Chorągiew Rzeczypospolitej czy kokardę narodową. Jest to działanie uprawnione, ale przy zachowaniu zasady nienaruszalności dziedzictwa polskich znaków państwowych. Przy tego rodzaju projektach konieczne jest powoływanie do grona autorów specjalistów, z zakresu zarówno heraldyki historycznej, jak i heraldyki praktycznej. Bardzo ważne jest stosowanie właściwego opisu herbów, czyli znajomość sztuki blazonowania, którą posługuje się heraldyka żywa, oraz umiejętność wskazania godniejszego miejsca dla herbu czy flagi, reprezentujących nasze państwo wśród wielu herbów, flag czy innych znaków, w tym korporacji, czy samorządów.

Sesja Miejskiej Rady Narodowej w Lublinie. Uroczyste przekazanie gruntów pod budowę obiektów UMCS, 1946 r. Źródło: Archiwum i Muzeum UMCS

Miejscem uprzywilejowanym było zawsze centrum zespołu znaków. Ciekawy przykład stosowania takiego honorowego miejsca dla herbu państwa możemy zaobserwować na archiwalnej fotografii przedstawiającej heraldyczny wystrój sali obrad lubelskiej Rady Narodowej w 1946 r. Ma to związek z historią naszego Uniwersytetu, gdyż zdjęcie wykonano przy okazji uchwalenia przekazania terenów pod budynki UMCS. Widzimy umieszczony na środku herb państwa, a po jego obu stronach herby ziemi lubelskiej i miasta Lublina. Ciekawe, czy lublinianie kojarzą inne miejsce z takim zestawem symboli?

Tego typu rozwiązanie nie zawsze jest wykonalne ze względów praktycznych, poza tym, co zrobić, gdy mamy do czynienia z wieloma znakami (dzisiaj są też herby powiatów itd.). W praktyce urzędowej honorowym miejscem dla herbu i flagi naszego państwa jest prawa strona (mównicy, stołu prezydialnego, sceny lub występującej osoby), czyli lewa strona dla patrzącego od frontu. Zauważmy, że w tę stronę, nazywaną prawą stroną heraldyczną, zwrócone są wszystkie godła heraldyczne, np. orzeł w herbie Orzeł Biały. Wielu czytelników może być zaskoczonych, gdy powiemy, że te zasady wywodzą się ze średniowiecza. Zwróćmy uwagę, że rycerz dzierżył w lewej dłoni tarczę z herbem (prawa dłoń służyła do operowania bronią). Z jego punktu widzenia godło było skierowane właśnie w prawo, a w praktyce – wprost, w kierunku przeciwnika. Gdy nad królem zawieszano kilka herbów, Orzeł Biały widniał nad prawicą władcy. Godła pozostałych herbów nie powinny być zwrócone do niego tyłem, lecz przodem, były więc odwracane jak w odbiciu lustrzanym. Popatrzmy jeszcze raz na fotografię z 1946 r. Zauważmy, że jeleń w herbie ziemi lubelskiej jest odwrócony przodem w stronę Orła Białego. To nie jest heraldyczny błąd. W ten sposób zastosowano kurtuazję heraldyczną, zwyczaj przeniesiony do powojennej rzeczywistości z odległych, królewskich czasów, choć lubelski jeleń nie ma szczęścia do poprawnych wizerunków.

W naszym kalendarzu mamy wiele świąt państwowych, podczas których symbole narodowe odgrywają szczególną rolą. Jak zatem powinniśmy dbać o te symbole nie tylko „od święta”, ale przez cały rok? 

Konstytucja mówi, że symbole Rzeczypospolitej Polskiej podlegają ochronie prawnej. Z kolei obowiązująca Ustawa z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych odsyła do odrębnych przepisów, a są nimi Kodeks karny i Kodeks wykroczeń, które zabraniają publicznego znieważania, niszczenia, uszkadzania lub usuwania godła, sztandaru, chorągwi, bandery, flagi lub innego znaku państwowego. Co ciekawe, w okresie PRL taką ochronę posiadały „symbole międzynarodowego ruchu robotniczego”, a karano za eksponowanie orła
z koroną. Specjaliści zauważają, że ochrona prawnokarna powinna obejmować także symbole państw obcych, niezależnie od tego, przez kogo są eksponowane, gdyż chronione są obecnie tylko jako wystawione na widok publiczny przez przedstawicielstwo innego państwa lub na zarządzenie polskiego organu władzy.

Ale dbanie o symbole narodowe, to nie tylko przestrzeganie przepisów, lecz kultywowanie tradycji oraz właściwe używanie herbu i flagi. Ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą zwiększyły intensywność kontaktów międzynarodowych. W czasie spotkań przedstawicieli państw oraz organizacji międzynarodowych, a do tego dochodzą czasem samorządy, eksponowane są zespoły flag w kolejności, która zależy od tego, kto jest gospodarzem spotkania. Do uporządkowania najszerszych zespołów stosuje się układ alfabetyczny nazw państw. Ostatnio otrzymałem kilka telefonów od administracji budynków w sprawie kolejności wywieszania flag, gdyż jako wyraz poparcia dla Ukrainy powszechnie zawiesza się flagę tego państwa, obok flagi RP, ale gdy dochodzi do tego flaga organizacji, na przykład związków zawodowych czy samorządu, kwestia ich kolejności staje się złożona. Lecz nie należy uczyć się zasad pierwszeństwa na pamięć, żeby nie popełnić błędu, wystarczy zrozumieć zasady precedencji symboli oraz ich genezę, o której mówiliśmy, że wywodzi się od zwyczajów stosowanych w kulturze rycerskiej i dworskiej.

Przy tej okazji chciałbym wspomnieć, że powinniśmy również dbać o znaki ważne dla społeczności lokalnych. Gdy zawodzi nauczanie o symbolach narodowych, lekceważone będą także historyczne znaki miejskie i terytorialne. Obserwujemy na przykład bardzo niepokojący proces wypierania historycznych herbów miast przez logo promocyjne, wywodzące się przecież ze znaku handlowego. To zjawisko jest obecne nawet w Krakowie, ale na szczęście nie wystąpiło w Lublinie.

Na koniec powiem, że troska o symbole narodowe powinna przypominać o szacunku wobec symboli uniwersyteckich, które wyrażają wartości wspólne i ważne dla całej wspólnoty akademickiej. Krokiem w tym kierunku w naszej Uczelni było opracowanie i uchwalenie w ostatnim czasie Regulaminu ceremoniału akademickiego UMCS.

Jak widać, świat symboli jest złożony i wielowymiarowy, ale symbole zawsze wyrażają wartości pozytywne, podkreślające więź pomiędzy ludźmi, bez względu na to, czy reprezentują wielkie czy małe ojczyzny, wielkie czy małe wspólnoty.

* dr hab. Tomisław Giergiel – zatrudniony w Katedrze Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii UMCS, współpracownik Komisji Nauk Pomocniczych Historii i Edytorstwa Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk. Od 2016 r. kierownik Działu Historycznego Muzeum Okręgowego (Zamkowego) w Sandomierzu. Pełnomocnik dyrektora muzeum ds. naukowych, kustosz, archiwista zakładowy. Od 2017 r. prezes oddziału lubelskiego Polskiego Towarzystwa Heraldycznego. Autor licznych publikacji z zakresu heraldyki.

    Aktualności

    Data dodania
    29 kwietnia 2022