Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
W majowym wydaniu „Wiadomości Uniwersyteckich” ukazał się wywiad z dr. Tomaszem Knopikiem z Katedry Psychologii Edukacyjnej i Diagnozy Psychologicznej o UMCS jako uczelni dostępnej dla wszystkich. Zachęcamy do lektury!
„Dostępna uczelnia – otwarty umysł – dostępny świat” – to motto przyświecające Strategii Uniwersalnego Projektowania na UMCS, stanowiącej kluczowy etap wypracowania i wdrażania ogólnouczelnianego standardu dostępności. O co w niej chodzi?
To motto pokazuje różne wymiary strategii, w której przede wszystkim chodzi o minimalizowanie barier i poszerzanie pola dostępności Uczelni. To nie tylko dostępność percepcyjna, ale również rodzaj pełnego uczestnictwa. W strategii definiujemy to jako umiejętność wzięcia odpowiedzialności za własny rozwój, a więc dostrzeżenie zmian, jakie dzieją się w najbliższym otoczeniu, poszerzenie zasobów odpornościowych studentów. Otwarty umysł oznacza, że oprócz zapewnienia dostępności percepcyjnej chcemy wyposażyć studentów w takie zasoby, które ułatwią im adaptację do otoczenia. Zrozumienie przemian wymaga otwartości poznawczej na zmiany. Zależy nam, aby studenci mieli takie kompetencje, które pozwolą im aktywnie uczestniczyć w świecie, który się zmienia. W końcu zadaniem uczelni jest zwiększenie świadomości samodzielności poznawczej, która pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
Im bardziej rozwija się nasz świat, tym więcej pojawia się potrzeb. I wyraźniej widać też te, które być może były wcześniej, ale nie zostały dobrze zdefiniowane.
Oczywiście, takich potrzeb jest bardzo dużo. Są one związane z jakością życia i kondycją danej osoby, np. zdrowiem fizycznym, czy w szerszym, holistycznym rozumieniu – z dobrostanem psychofizycznym. Kiedy myślimy o zdrowiu, pojawia się też pytanie dotyczące trudności w zakresie psychicznym. Coraz więcej osób dostrzega u sobie tego typu problemy i potrzebuje pomocy. Uczelnia jako najbliższe środowisko, które działa w obszarze interwencji kryzysowej, może być aktywna również w obszarze profilaktyki. Ważne jednak, aby ta pomoc, którą oferujemy, nie była tylko doraźna, ale stanowiła cały proces wzmacniania zasobów odpornościowych. Ze specjalnymi potrzebami łączy się też funkcjonowanie poznawcze w świecie IT. Nie wiemy do końca, z jakimi zasobami poznawczymi wchodzą studenci w proces dydaktyczny i jak ich umysły się przeobrażają. Można powiedzieć, że zmieniają się struktury mentalne, ale metodyka pracy i oczekiwania pozostają na stałym poziomie. Rodzi się zatem pytanie, co zrobić, aby te procesy były ze sobą kompatybilne. Świat umysłów studentów jest światem nowym, zmieniającym się, a świat dydaktyków zmienia się zdecydowanie wolniej, co powoduje pewien zgrzyt.
W naszej ofercie kształcenia są przede wszystkim kierunki ogólnoakademickie, reprezentujące umiłowanie mądrości, uczenie się również dla teorii. Młode pokolenie nastawione jest bardziej pragmatycznie. Ich proces uczenia można porównać do zakupów w sklepie samoobsługowym. Kiedy wchodzimy do marketu, wkładamy do koszyka to, co jest nam w danej chwili potrzebne. Na uczelni jest trochę inaczej, panuje filozofia uczenia się – mamy tu narzucone określone zestawy produktów, które ktoś wcześniej dla nas przygotował. Nie musimy myśleć w danym momencie, co przyda się za 2–3 lata – już teraz możemy zrobić zapasy, ale nie zawsze dostrzegamy taką potrzebę. W planowaniu uniwersalnym chodzi właśnie o zrozumienie tej perspektywy i zderzenie jej z filozofią uczelni. To taka specjalna potrzeba, która rodzi się na styku zmian kulturowych.
No właśnie, jak w pełni zdefiniować człowieka ze specjalnymi potrzebami?
Zazwyczaj mówiąc o nich, odnosimy się do rozporządzenia Ministerstwa Edukacji i Nauki w sprawie zasad planowania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Dotyczą one trudności np. w uczeniu się, adaptacyjnych, kulturowych, niedostosowań społecznych i zagrożeń z nimi związanych. Pojawiają się tam zarówno kategorie „szczególne uzdolnienia”, jak i „niepełnosprawności ruchowe, intelektualne i inne sensoryczne”. Oczywiście to pojęcie może dotyczyć tylko jakiegoś epizodu w naszym życiu. Na przykład jestem po laserowym zabiegu korekcji widzenia i przez kilka tygodni będę „wyłączony”. W tym czasie mogę skorzystać z odpowiednio dostosowanych materiałów dla osób w niedyspozycji, funkcjonujących gorzej w tym konkretnie obszarze i potrzebujących wsparcia. Te specjalne potrzeby w szerszym rozumieniu dotyczą myślenia o indywidualnych trudnościach „tu i teraz” i o tym, na ile sprzyja im środowisko. W projektowaniu uniwersalnym ważna jest optymalna redukcja barier. Myślę, że nie ma rozwiązań dobrych dla każdego i dla wszystkich, ale można ograniczyć to, co potencjalnie będzie przeszkadzać wielu – to istota projektowania uniwersalnego.
Strategia ma zapewnić standard dostępności architektonicznej, cyfrowej i informacyjno-komunikacyjnej, co – według założeń – powinno zostać wdrożone do 2028 r. Jaki mamy plan?
Zakończyliśmy cykl szkoleń podwyższających kompetencje pracowników w zakresie dostępności cyfrowej i wzrostu zaangażowania studentów w proces uczenia się. Jednocześnie na Wydziale Pedagogiki i Psychologii podejmujemy działania dotyczące dostępności cyfrowej, pracy z osobami ze szczególnymi potrzebami, m.in. z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, deficytami sensorycznymi czy niepełnosprawnością ruchową, oraz adaptacji osób z doświadczeniem emigracji. Przeszkoleni zostali także pracownicy administracyjni, bo to istotne, aby dokumenty, które trafiają do studentów, były konstruowane zgodnie ze standardem dostępności. Kolejny etap to praca w obszarze konkretnych metod dydaktycznych, rozwijanie metodyki case studies, większe włączenie studentów w działania, które dzieją się w ich dyscyplinach kierunkowych. To metody, dzięki którym studenci widzą, że to, czego się uczą, jest bezpośrednio powiązane z ich sprawczością i kompetencjami życiowo użytecznymi.
Innym obszarem działania jest oczywiście ustalenie standardu dostępności architektonicznej. To wiąże się m.in. z wymaganiami wdrażania standardu dostępności przy podpisywaniu nowych umów, postępowaniach przetargowych, aby potencjalni wykonawcy uwzględniali te zasady. To także polityka informacyjna, a więc opisy poszczególnych budynków, tworzenie map interaktywnych pozwalających na szybkie dotarcie do konkretnych miejsc. Przed nami jeszcze kwestia wykorzystania elektroniki i związanych z nią nowoczesnych rozwiązań. Dobrym pomysłem byłoby stworzenie aplikacji ułatwiającej przemieszczanie się po budynkach Uczelni.
SUP stanowi pewnego rodzaju mapę, porządkuje działania Uczelni i pokazuje to, co jest możliwe do zrobienia w ramach potrzebnych zmian. Co stanowi największe wyzwanie?
Na pewno kwestia architektoniczna jest najbardziej kosztowna. Budynki, które powstawały kilkadziesiąt lat temu, trudniej będzie dostosować niż te nowsze. Ważnym aspektem jest też zmiana nastawienia, czyli praca w obszarze postaw, mentalności. Żyjemy w świecie, w którym panuje powszechne przyzwolenie na rozwijanie kultury inkluzywnej, tzw. włączania społecznego. To zaczyna się na poziomie edukacji szkolnej, coraz więcej osób z orzeczeniem o niepełnosprawności kształci się w placówkach ogólnodostępnych. Te osoby mogą później trafić na uczelnie. I to nie jest tak, że za pomocą czarodziejskiej różdżki nagle w wieku dorosłym przestają mieć trudności, po prostu na etapie studiów te orzeczenia nie są tak istotne. Jeżeli szkoła staje się proinkluzywna, to edukacja włączająca przechodzi na poziom uczelni. Z roku na rok widzimy, jak zmieniają się studenci i ich potrzeby. Żeby iść z duchem czasu, musimy ulepszyć system. Jeżeli pojawiają się nowe potrzeby, to trzeba porzucić przekonanie, że to, co było dobre do tej pory, będzie dobre dla kolejnych pokoleń.
Zwłaszcza że świeżo upieczony student przychodzi na uczelnię wyposażony w inny system uczenia się.
To ważne, bo przecież nie jest tak, że studenci wejdą w naszą rzeczywistość i się do niej od razu dostosują. To proces, który wymaga większego zaangażowania z naszej strony. Oferujemy coś, co może ich zainteresować, a więc musimy operować kodem dostosowanym do ich pokolenia – językiem, metaforą, tekstem kulturowym. Może się okazać, że studenci nie czytają tego, co my i że odwołujemy się do innych przykładów. To dla nas też rodzaj pewnego ćwiczenia mentalnego – spróbować ich zrozumieć i zobaczyć, że ich świat nie jest gorszy, a po prostu inny. Projektowanie uniwersalne dotyczy uniwersum, a więc świata wspólnych znaczeń. I nad tym trzeba popracować – aby różnice międzypokoleniowe nie były barierami, a inspiracjami, czymś, co pozwala na spotkanie, wzajemne zrozumienie.
Model Universal Design for Learning (UDL) to głębsze i bardziej nowoczesne rozumienie projektowania uniwersalnego. Można powiedzieć, że właśnie to wyróżnia naszą strategię wśród innych uczelni.
UDL to takie projektowanie uniwersalne, które dotyczy procesu uczenia się i indywidualnego zaangażowania w ten proces. Sama dostępność percepcyjna na to nie pozwoli, ważne jest więc myślenie o motywacji studenta, dialogu w czasie uczenia się, spotkaniu w pewnym sensie hermeneutycznym, w którym zderzą się różne systemy znaczeń. Myślę, że my podeszliśmy do tego bardzo ambitnie. Nasza strategia dotyczy głębszych sposobów przetwarzania informacji, w tym też rewolucji całego systemu znaczeń, a więc i trzymania ręki na pulsie w kwestii zmian pokoleniowych, jakie dokonują się na naszych oczach.
Rozmawiała Klaudia Olender
Fot. Bartosz Proll