Celebrujemy piękno polskiego słowa

We wrześniowym numerze „Wiadomości Uniwersyteckich” ukazała się rozmowa z pracownikami UMCS uczestniczącymi w Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Dr Ewa Bulisz rozmawiała z: prof. dr hab. Iwoną Hofman, dr. hab. Pawłem Nowakiem, prof. UMCS, dr hab. Grażyną Stachyrą, prof. UMCS, dr. hab. Jakubem Nowakiem, prof. UMCS, dr hab. Magdaleną Piechotą, prof. UMCS, dr. Wojciechem Magusiem, dr hab. Martą Wójcicką, prof. UMCS. Zachęcamy do lektury!

Już po raz 9. w Szczebrzeszynie spotkali się pisarze, poeci, językoznawcy i miłośnicy literatury, teatru i sztuki. Tegoroczna edycja została poświęcona twórczości Sławomira Mrożka – wybitnego dramaturga, satyryka i rysownika, od którego śmierci mija właśnie 10 lat. Kuratorem Pasma Patrona został Janusz Majcherek, który zaprosił do rozmowy o życiu i twórczości Mrożka m.in. jego żonę, Susan Osorio-Mrożek.

Od 30 lipca do 5 sierpnia zarówno na scenie w Zamościu, jak i w Szczebrzeszynie odbyło się wiele spotkań i wydarzeń towarzyszących festiwalowi, takich jak wystawy, warsztaty dla dzieci i młodzieży w ramach Małej Stolicy Języka Polskiego, a także wystąpienia wykładowców naszej Alma Mater. Jak powiedział Piotr Duda, dyrektor artystyczny i pomysłodawca festiwalu, „wspólnie stworzyliśmy wydarzenie artystyczne, które jest autentyczne i mądre, ma swoją oryginalność, nie jest eventem, buduje poczucie wartości, pokazuje piękno sztuki i otwiera możliwości rozwoju jednego z najpiękniejszych regionów naszego kraju”. Aby przybliżyć atmosferę festiwalu oraz jego niezwykłą wartość, głos warto oddać tym, którzy mieli okazję wystąpić na festiwalowej scenie.

Co sprawia, że co roku w wakacje w Pani kalendarzu jest miejsce na Szczebrzeszyn?

Prof. dr hab. Iwona Hofman: Festiwal w Szczebrzeszynie stał się „moim” festiwalem od pierwszej edycji. Rozmowy o literaturze, języku, teatrze, spektakle i koncerty w pięknym otoczeniu roztoczańskiej przyrody. Czy można chcieć więcej w przepisie na udane wakacje? Mimo bardzo bogatego programu, festiwal daje czas na oddech, czytanie na leżaku, spotkanie z publicznością, kajakowanie...

Co w tym roku, według Pani, było szczególnego w programie festiwalu?

I.H.: Wszystkie wydarzenia festiwalowe są wspaniałe, a każde inne. Trudno porównywać czytanie dramatu na scenie przez m.in. Barszczewską, Ferencego, Więckiewicza ze spotkaniami z Bator, Twardochem czy Wajrakiem. W tym roku zaobserwowałam duże zainteresowanie młodzieży, co pozwala z optymizmem planować kolejne edycje. Wzruszające było wręczenie Nagrody Człowieka Słowa Krzysztofowi Globiszowi. Dodatkowo po raz pierwszy wszystkie wydarzenia odbywające się w ramach festiwalu były tłumaczone na polski język migowy.

Jakim zagadnieniom zostało poświęcone Pasmo Językowe, którego był Pan kuratorem i kogo Pan zaprosił jako prelegentów?

Dr hab. Paweł Nowak, prof. UMCS: Od ubiegłego roku rozmawiamy w Paśmie Językowym o współczesnej komunikacyjnej przestrzeni publicznej, która jest niezwykle bogata i różnorodna. W 2022 r. szczególną uwagę poświęciliśmy osobom wykluczonym i językowi pokoleń, a zakończyliśmy nasze spotkania podsumowaniem internetowej akcji Rady Języka Polskiego „Ty mówisz, ja czuję”. Natomiast w tym roku przyglądaliśmy się językowi w tej przestrzeni komunikacyjnej od zupełnie innej strony. Rozmawialiśmy o języku w mediach, czyli o najważniejszych graczach w komunikacji publicznej, a hasłem naszego pasma była fraza „Język mówi mediami, media mówią językiem”. Bardzo się cieszę, że moje zaproszenie przyjęli wyjątkowi prowadzący i prowadzące oraz goście i gościnie, z którymi spotkania były radością i ucztą nie tylko dla festiwalowej publiczności, ale także dla mnie. I tak o języku Polek i Polaków oraz o języku w podcastach rozmawiałem w Zamościu z Dariuszem Bugalskim (poetą, dziennikarzem i podcasterem), a w Szczebrzeszynie o języku w prasie, radiu, telewizji, internecie i w polityce dyskutowali ze mną i z zaproszonymi gośćmi pracownicy i pracownice Instytutu Nauk o Komunikacji Społecznej i Mediach UMCS. Swoje badania i krytyczne obserwacje konfrontowali z Markiem Szymaniakiem (reportażystą), dr Katarzyną Michalak (reportażystką radiową), Kamilem Smerdlem (dziennikarzem TVP Polonia), Krzysztofem Nowakiem (redaktorem naczelnym magazynu „Going” i dziennikarzem muzycznym), Marcinem „Flintem” Węcławkiem (dziennikarzem muzycznym) oraz z dr hab. Katarzyną Kłosińską, prof. UW (przewodniczącą Rady Języka Polskiego).

Czego interesującego o języku mediów mogli dowiedzieć się uczestnicy festiwalu podczas spotkań z twórcami i badaczami mediów? Co wnosi taka wiedza?

P.N.: Osoby, które przybywają na łąkę w Szczebrzeszynie i słuchają naszych rozmów, są tak świadomymi i uważnymi użytkownikami i użytkowniczkami języka, że nie dowiedzieli się od nas pewnie zbyt wiele nowego, ale mieli okazję skonfrontować swoją wiedzę i własne obserwacje z opiniami medioznawców oraz praktyków komunikacji językowej we wszystkich współczesnych formach medialnych. Na pewno okazało się, że język jest zarówno ważnym tworzywem dla komunikacji medialnej, jak i jest coraz częściej wykorzystywany w mediach nieetycznie jako narzędzie manipulacji, niepoprawnie, w ograniczonym zakresie, marketingowo i promocyjnie jako sposób na pozyskanie odbiorców i odbiorczyń, ingracjacyjnie, ideologicznie, a nie informacyjnie, poznawczo i wiedzowo. I nadal po tym tygodniu dyskusji o języku w mediach pozostaje otwarte pytanie o to, czy media kształtują współczesny język, tworzą wzorce komunikacyjne, czy tylko naśladują, odtwarzają język większości społeczeństwa, aby się jej przypodobać i zyskać jej bezwarunkową, emocjonalną przychylność. Inaczej mówiąc, czy z językiem w mediach dzieje się dobrze, czy wręcz przeciwnie.

Wraz z red. Katarzyną Michalak pojawiła się Pani na scenie festiwalu z wystąpieniem Co słychać w radiu? A co „słychać” na Festiwalu Stolica Języka Polskiego? Jaką publicznością jest jego widownia?

Dr hab. Grażyna Stachyra, prof. UMCS: Publiczność naszego wystąpienia nie była przypadkowa. Przede wszystkim spontanicznie reagowała na podejmowane zagadnienia dotyczące nieoczywistych kwestii estetyki dźwięku oraz emocjonalnych parametrów prozodii mowy. Pytania zadawane przez słuchających świadczyły o ich wiedzy z zakresu kultury audialnej i wrażliwości na artystyczne niuanse języka reportażu radiowego.

Jakie jeszcze osoby przyciąga festiwal i jaką tworzy atmosferę?

I.H.: Wśród publiczności festiwalowej spotykam już bywalców z całej Polski. Biorą w nim udział ludzie autentycznie zainteresowani kulturą, życzliwi i uśmiechnięci, co podkreślają również internauci korzystający tylko ze streamingu. W wydarzeniach festiwalowych uczestniczą całe rodziny, bo dla dzieci działa Mała Stolica Języka Polskiego. Ważne, że z festiwalu korzystają mieszkańcy Szczebrzeszyna i okolic.

W tym roku miał Pan okazję wystąpić na scenie festiwalu nie tylko jako badacz języka mediów, ale również jako powieściopisarz ze swoją najnowszą publikacją pt. To przez ten wiatr. Przyjechał Pan, aby podzielić się wiedzą naukową i swoimi przemyśleniami o powieści historycznej, a co Pan zabrał ze Szczebrzeszyna? Co dają takie spotkania?

Dr hab. Jakub Nowak, prof. UMCS: Bywałem na Festiwalu Stolica Języka Polskiego już wcześniej i chętnie powtarzam, że to wspaniały i najbardziej słoneczny z literackich festiwali. Rzeczywiście w tym roku miałem frajdę i zaszczyt przyjechać do Szczebrzeszyna w podwójnej roli – nie tylko badacza kultury cyfrowej, ale i autora powieści. Wziąłem udział w spotkaniu autorskim razem z Maciejem Henem i jestem pewien, że ta rozmowa będzie jednym z moich ulubionych wspomnień związanych z książką To przez ten wiatr. „Zagrało” wtedy wszystko – nobilitujący mnie wspaniały pisarz jako współrozmówca, tłum słuchających nas uczestników festiwalu, cudowny roztoczański letni wieczór. Od osób prowadzących festiwalową księgarnię dowiedziałem się, że po spotkaniu wykupiono wszystkie egzemplarze mojej powieści, więc innym chyba też się podobało.

Została Pani zaproszona, by szczebrzeszyńskiej publiczności przybliżyć język prasy. Co takiego wyjątkowego ma w sobie słowo „drukowane”, że nie spełniły się przepowiednie o wyparciu prasy przez inne media?

Dr hab. Magdalena Piechota, prof. UMCS: Kilka czynników sprawia, że prasa jako medium nie odchodzi do lamusa. Papier nie tylko wszystko zniesie, ale i wszystko zachowa – to bywa bardzo dobrym motywatorem do trzymania jakości, prasa opiniotwórcza wciąż pozostaje na czele przed innymi mediami w zakresie kształtowania głównych dyskursów społecznych. Prasie jakościowej wielu odbiorców wciąż ufa bardziej niż mediom elektronicznym. Kolejną sprawą jest demografia, bo rośnie grupa coraz starszych czytelników, dla których kontakt ze słowem pisanym, także w postaci e-prasy, jest wciąż ważny i wynika z wieloletnich przyzwyczajeń odbiorczych. Nie lekceważyłabym też przyjemności czysto zmysłowej – zapach świeżo wydrukowanego ulubionego tytułu, estetyka jego szaty graficznej czy szelest przewracanych stron dla wielu wciąż jest wartością, której nie zamierzają sobie darować. Wreszcie wskazałabym na siłę emocjonalnego przywiązania do poszczególnych wydawnictw.

Misją festiwalu jest troska o język, jakie zatem najbardziej niepokojące zjawiska dostrzegają badacze w języku dyskursu politycznego?

Dr Wojciech Maguś: Język polityki ulega brutalizacji i pauperyzacji. Politycy coraz częściej sięgają po agresywną retorykę. Atakują oponentów i ich dyskredytują. Używają emocjonalnego przekazu. Bardzo rzadko możemy obserwować merytoryczną debatę, co niewątpliwie negatywnie wpływa na funkcjonowanie sfery publicznej.

A na jakie największe niebezpieczeństwa narażony jest obecnie język w internecie?

Dr hab. Marta Wójcicka, prof. UMCS: Zanim odpowiem na pytanie o zagrożenia, chciałabym zwrócić uwagę na możliwości i szanse. Internet jako przestrzeń demokratyczna dał głos i możliwość wypowiedzenia się ludziom i grupom do tej pory nieobecnym, niesłyszalnym, wykluczanym. Czasem jest to spokojny głos, częściej krzyk – rozpaczy, złości, frustracji. Szybko rozprzestrzeniają się w ten sposób i wylewają poza przestrzeń internetu mowa nienawiści, hejt, trollowanie – to niektóre internetowe zachowania językowe, które stanowią zagrożenie dla kultury języka w ogóle, nie tylko w internecie. Język internetowy to zatem często język emocji, narcyzmu, egotyzmu, wulgarności, ale jest to też język kreatywności, neologizmów, humoru i krytycznego spojrzenia na rzeczywistość.

Co ma w sobie takiego wyjątkowego ten festiwal, że zamiast wypoczywać, z taką energią pracuje Pan na jego markę?

P.N.: Jestem pomimo humanistycznego wykształcenia umysłem ścisłym, dostrzegam pomimo zamiłowania do elit intelektualnych skuteczność demokracji populistycznej, wierzę pomimo wrodzonego idealizmu w determinizm technologiczny, więc każdorazowa wizyta na festiwalu w Szczebrzeszynie to odrobina niepewności i dreszczyk emocji, czy to już koniec kultury druku i słowa, czy obraz i internet podbiły świat? A potem wchodzę w środku wakacji o dziesiątej rano (!) na scenę główną i widzę te dziesiątki osób, które już są gotowe, aby słuchać, rozważać i dyskutować ze mną i zaproszonymi na festiwal gośćmi i gościniami. I wtedy upewniam się po raz kolejny, że apokalipsa jeszcze nie jest spełniona i że nadal nie tylko ja „ufam językowi. Wszystko jest w języku. To język ustanawia świat” (Wiesław Myśliwski). To tylko tyle i aż tyle…

Za rok 10. edycja, co skłania do podsumowań. Jaki wpływ i wydźwięk społeczny zyskał festiwal przez lata? Co się udało?

I.H.: Po dziewięciu latach obecności festiwalu na mapie letnich wydarzeń kulturalnych widać, jak potrzebna to była i jest inicjatywa. Ile dobrej energii wyzwala, ilu młodym ludziom umożliwia poznanie ulubionych autorów, jakim jest przeżyciem literackim i teatralnym. Planujemy edycję jubileuszową połączoną z prezentacją Centrum Języka Polskiego. Ważne jest uzyskanie stabilizacji finansowej. O utrzymanie specjalnej, szczebrzeszyńskiej atmosfery spokoju i radości nie martwię się zupełnie. Wierzę w naszą publiczność!

Rozmawiała Ewa Bulisz
Fot. Agnieszka Wróbel

    Aktualności

    Data dodania
    13 października 2023