Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
W poniedziałek Odessa oraz obwód odeski zostały ponownie zaatakowane przez wojska rosyjskie. Miasto to jest istotnym węzłem transportowym i komunikacyjnym Ukrainy, którego zablokowanie może spowodować globalny kryzys żywnościowy. Między innymi o sytuacji wojennej w Odessie i jej mieszkańców opowiedziała Daria Korsak, studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS dla RMF FM.
Fot. RMF FM/YouTube 9 maja Odessa i obwód odeski zostały ponownie zaatakowane ostrzałem rakietowym wojsk rosyjskich. Bomby zniszczyły obiekty wojskowe i cywilne, w tym Centrum Handlowe w Odessie oraz most w Białogrodzie nad Dniestrem, będący istotnym kanałem zaopatrzenia. – Odessa dla Rosji to jest problem, bo oni oczekiwali, że mieszkańcy Odessy będą chcieli dołączyć do Rosji, bo w Odessie my mówimy po rosyjsku - ale nie przez to, że my kochamy Rosję albo dlatego, że zawsze tak było w Odessie – powiedziała Daria Korsak, studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS dla RMF FM. Tego samego dnia Rosja świętowała Dzień Zwycięstwa, z okazji którego odbyła się parada wojskowa na Placu Czerwonym w Moskwie. Podczas wydarzenia prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił przemówienie oraz złożył kwiaty pod pomnikiem poświęconym Odessie. Parę godzin później rosyjskie bomby spadły na stolicę obwodu odeskiego Ukrainy. – […] Putin w ostatnim swoim przemówieniu z okazji 9 maja mówił o jedynym mieście w Ukrainie - Odessie. To znaczy, że ma jakieś plany na Odessę – zauważyła studentka UMCS. – Odessa dla Rosji to jest problem. To jest problem, bo oni chcą dołączyć jakby do Naddniestrza swoje siły, chcą odciąć Ukrainę od Morza Czarnego. I właśnie Mariupol walczy. Chersoń niestety jest okupowany, ale tam ludzie chodzą na protesty i krzyczą, że Chersoń to jest Ukraina – powiedziała Daria Korsak. Źródło informacji: Nauka UMCS |