Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka - rozmowa z dr Julitą Rybczyńską

"Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw" - to pierwsze zdanie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, uchwalonej 10 grudnia 1948 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Corocznie w rocznicę podpisania Deklaracji obchodzimy Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Z tej okazji zapraszamy do zapoznania się z rozmową z dr Julitą Rybczyńską, ekspertką w zakresie praw człowieka z Katedry Stosunków Międzynarodowych w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji UMCS na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS.

W grudniu obchodzimy Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, to dobra okazja, żeby o nich porozmawiać. Może na początku przypomnijmy, czym w ogóle są prawa człowieka.

Prawa człowieka to grupa praw i wolności fundamentalnych, regulujących kwestie autonomii jednostki. Dotyczą one różnych wymiarów życia jednostki, ustanawiają standardy według, których osoba powinna być traktowana przez organy państwowe, a także innych ludzi. Na prawa człowieka składają się wolności fundamentalne, które chronią jednostkę przed arbitralną ingerencją ze strony organów władzy publicznej, są to: prawo do życia, wolność, zakaz tortur, zakaz niewolnictwa i pracy przymusowej, wolność słowa, wolność sumienia i wyznania, wolność i bezpieczeństwo osobiste, prawo do sądu. Są też prawa obywatelskie, prawa społeczne, gospodarcze czy kulturalne, które nakładają na ograny publiczne obowiązek zapewnienia jednostce różnego rodzaju świadczeń, jak np. edukacja czy ochrona zdrowia. Dzisiaj mówi się też o tzw. trzeciej generacji praw człowieka, która dotyczy praw zbiorowych, przysługującym całym społecznościom, jak na przykład prawo do rozwoju czy prawo do dziedzictwa kulturalnego. Prawa człowieka wynikają z samego faktu bycia człowiekiem, są więc nierozerwalnie związane z naszą godnością i niezbywalne.


Brzmi to trochę jak paradoks, bo choć wiążą się one z godnością i nabywamy je wraz z urodzeniem, to co jakiś czas musimy się jednak o nie głośno dopominać.

Prawa człowieka mają charakter powszechny, czyli przysługują każdej osobie bez względu na jej status społeczny, miejsce zamieszkania czy inne uwarunkowania kulturowe i społeczne albo cechy osobiste. Państwa powinny je respektować w stosunku do swoich obywateli i do cudzoziemców. Oczywiście oddzielną kwestią jest, czy państwa to robią, bo jak wiemy, różnie z tym bywa, ale mają taki obowiązek. Współczesne społeczeństwa zaczęły oczekiwać innego traktowania jednostki i w wielu toczy się debata na temat różnych aspektów ochrony praw człowieka. Dzisiaj prawa człowieka regulują status ludzi niemal w każdej dziedzinie. Ich katalog zarówno w prawie międzynarodowym, jak i w wielu państwach rozszerza się i jest dostosowywany do pojawiających się nowych zagrożeń dla jednostki, np. związanych z nowoczesnymi technologiami komunikacyjnymi czy biomedycznymi. W ochronie praw człowieka ważny jest jednak nie tylko ich katalog, ciągle dyskutowany i rozszerzany, ale także bardzo istotne znaczenia mają tzw. środki ochrony praw człowieka czyli instytucje, procedury i inne gwarancje, z których jednostka może skorzystać, gdy jej prawa są zagrożone lub naruszane. Można powiedzieć, że skuteczność ochrony praw człowieka zależy właśnie od tych gwarancji, od tego czy są w systemie i czy człowiek może je skutecznie wykorzystać.


Prawa człowieka mają charakter uniwersalny. Są ogólnoludzkie, czyli też i ogólnoświatowe?

Jednym z pierwszych i najważniejszych dokumentów wyznaczających normy i określających prawa wszystkich ludzi jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, uchwalona 10 grudnia 1948 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Deklaracja stała się podstawą zarówno globalnego systemu ochrony praw człowieka, który powstał w ramach ONZ, jak i systemów regionalnych np. w ramach Rady Europy, Unii Europejskiej, Unii Afrykańskiej czy Organizacji Państw Amerykańskich. W obrębie państw funkcjonują systemy wewnątrzkrajowe, których źródłem jest zwykle ustawa zasadnicza.

Można więc powiedzieć, że prawa człowieka są i ogólnoludzkie i ogólnoświatowe, należy jednak pamiętać, że poziom przestrzegania praw człowieka w poszczególnych państwach jest różny. Państwa z różną sumiennością realizują zobowiązania w zakresie praw człowieka wynikające z konwencji międzynarodowych; część państw w ogóle nie przystępuje do nich lub opóźnia ratyfikacje, inne nawet będąc stroną konwencji dotyczących praw człowieka, nie wywiązują się z podjętych zobowiązań. Niemniej należy przyznać że ogólny poziom ochrony praw jednostek znacznie się podniósł w skali globu; co jednocześnie nie oznacza że nie mamy do czynienia z naruszeniami praw ludzi w zatrważającej skali, na przykład w związku z konfliktami zbrojnymi czy wymuszoną migracją albo handlem ludźmi lub przemocą wobec dzieci i kobiet.

Dlaczego zatem w tak wielu krajach nie są respektowane prawa człowieka?

To wynika z różnych czynników. Wiele zależy od sytuacji politycznej i systemu politycznego w państwie. W reżimach niedemokratycznych, totalitarnych lub autorytarnych, utrzymanie władzy oparte jest przede wszystkim na przemocy i odmawianiu praw obywatelskich czy politycznych co najmniej części społeczeństwa. Do takich państw należą m.in. Chiny oraz Rosja. Ostatnie poczynania Rosji na arenie międzynarodowej i jej agresja wobec Ukrainy, ewidentnie pokazują, że Rosja wycofuje się z europejskiego systemu ochrony praw człowieka, który jest zorganizowany w ramach Rady Europy, co oznacza, że rezygnuje też z bycia stroną Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Wśród państw demokratycznych, które zwykle uznają prawa człowieka i na poziomie międzynarodowym i w swoich systemach krajowych, zdarzają się takie, które je naruszają, co najczęściej wiąże się z sytuacją polityczną w danym momencie, podziałami w społeczeństwie wokół kwestii praw człowieka. Pojawiają się problemy związane np. z wadliwym ustawodawstwem lub wadliwym funkcjonowaniem organów publicznych, polityką społeczną, która dyskryminuje różne grupy osób, np. kobiety, osoby nieletnie albo starsze. Mogą mieć na to wpływ też kwestie kulturowe, ale najczęściej wiąże się to jednak z arbitralnymi nadużyciami organów władzy publicznej lub z błędami poszczególnych osób w nich zatrudnionych. Warto jednak podkreślić, że państwa demokratyczne starają się zwykle dostosować swoje wewnętrzne standardy do prawa międzynarodowego dotyczącego ochrony praw człowieka i powoli, ale często skutecznie, eliminują naruszenia. W demokratycznych państwach funkcjonuje też zwykle społeczeństwo obywatelskie, którego organizacje protestują przeciwko naruszaniu praw człowieka i które walczy o te prawa.

A jak jest z Polską?

Niestety Polska również ma problemy z przestrzeganiem praw człowieka. Obecnie najbardziej niepokojące wydają się naruszenia prawa do sądu, zwłaszcza że dotyczą bardzo istotnego środka ochrony praw, jakim jest niezawisłe sadownictwo. Jeżeli państwo tworzy system funkcjonowania sądów, w którym naruszona jest zasada niezawisłości i niezależności sędziowskiej, to mamy do czynienia z naruszeniem podstawowego prawa do sądu, zagwarantowanego na mocy polskiej Konstytucji, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i będącego standardem wynikającym z Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Bardzo dużo zastrzeżeń budzi sposób funkcjonowania służb granicznych i rozwiązywania kryzysu uchodźczego na granicy Polski z Białorusią, gdzie mają miejsce: stosowanie pushbacków w stosunku do osób przekraczających granicę, uniemożliwianie złożenia wniosku o ochronę międzynarodową, utrudnianie lub odmawianie pomocy humanitarnej i prawnej.
Co jeszcze? Z niepokojem obserwujemy pojawiające się różnego rodzaju ograniczenia dotyczące wolności słowa, wolności wypowiedzi czy prawa do informacji. Sprzeczne ze standardem praw człowieka jest także wprowadzanie przez różne państwa, w tym Polskę, zasad regulowania zgromadzeń publicznych, które mogą naruszać zasadę prawa do pokojowych zgromadzeń. Często organy władzy publicznej stosują w swojej polityce nierówną miarę do różnych grup ludzi, nie tylko dzieląc w ten sposób społeczeństwo ale też naruszając zasadę niedyskryminacji.


Ważną część praw człowieka stanowią również prawa kobiet.

Prawa kobiet są przedmiotem nieustannej debaty. Państwa w coraz większym stopniu dostosowują do nich swoje funkcjonowanie, zarówno jeśli chodzi o ustawodawstwo, jak i praktykę polityki społecznej. Mamy już grupę różnego rodzaju standardów międzynarodowych dotyczących kobiet, ich funkcjonowania w społeczeństwie i zapobieganiu ich dyskryminacji. Ale trzeba pamiętać, że prawa kobiet to bardzo ogólne określenie, bo przecież dotyczą wielu rzeczy m.in. edukacji, zdrowia kobiet, praw reprodukcyjnych, są związane z pracą zawodową i łączeniem jej z życiem prywatnym, z udziałem kobiet w życiu publicznym itd. Jedne z pierwszych regulacji międzynarodowych w tym zakresie były np. związane z kwestią obywatelstwa kobiet, które jeszcze nie tak dawno uzależniano od obywatelstwa członków jej rodziny, np. ojca lub męża. Z czasem zaczęto te różnice niwelować, dążąc do równouprawnienia i równego traktowania obydwu płci, aczkolwiek w wielu krajach występują nadal znaczne różnice w statusie prawnym i społecznym kobiet i mężczyzn. Nierówność płci możemy zaobserwować w udziale w życiu publicznym. Np. na pozycjach decyzyjnych mamy do czynienia ze znacznie większą, dominującą obecnością mężczyzn w stosunku do relatywnie niewielkiego uczestnictwa kobiet. To narusza postulat, który mówi, że kobiety powinny mieć równe prawa i taką samą możliwość uczestnictwa w życiu publicznym. Dzisiejsze, współczesne rozumienie praw człowieka , w tym praw kobiet, ma też tzw. wymiar horyzontalny, czyli nie dotyczy tylko ochrony przed arbitralnymi decyzjami naruszającymi prawa jednostki ze strony władzy publicznej, ale również zobowiązuje państwo do ochrony tej jednostki przed atakami ze strony innych podmiotów, np. pracodawców.

I jednym ze sposobów takich działań jest wprowadzanie parytetów.

Parytet jest w pewnym sensie wyrazem bezsilności w związku z tym, że społeczeństwo nie ma wyrobionych nawyków, które pozwalałyby na zapewnienie równej lub zbliżonej liczby kobiet i mężczyzn w różnych gremiach decyzyjnych. Doświadczenie pokazuje, że państwa, które w latach 70. zaczęły wprowadzać parytety, po kilku dekadach ich utrzymywania faktycznie doprowadziły do pewnej zmiany społecznej i obecność kobiet w życiu publicznym znacznie się w tych krajach zwiększyła. Z drugiej strony krytycy twierdzą, że wprowadzenie parytetów może prowadzić do udziału w decyzjach osób z mniejszymi kompetencjami. Według mnie to jest kompletnie nieuzasadnione. Badania, obserwacja i doświadczenia dnia codziennego wykazują, że w wielu miejscach, gdzie dominują mężczyźni, poziom wykształcenia czy kompetencji wcale nie jest wyższy od tego, który prezentują kobiety. Ponadto w państwach, zwłaszcza tych rozwiniętych, to właśnie kobiety są bardziej wykształcone. Na pewno parytety wprowadzają wiele zmian, społecznych czy kulturowych. Zaczynamy dostrzegać kobiety na stanowiskach decyzyjnych, kierowniczych, poznajemy sposób ich funkcjonowania w grupie, a to prowadzi z kolei do obalenia wielu mitów na temat kwalifikacji kobiet, a w efekcie większej równości kobiet i mężczyzn w miejscu pracy czy w życiu publicznym.

Mówiąc o prawach człowieka, nie sposób nie wspomnieć o organizacjach pozarządowych, których praca jest często nieoceniona.

Oczywiście! Bardzo istotną rolę w ochronie praw człowieka odgrywają organizacje pozarządowe i mówiąc szerzej obrońcy praw człowieka. Można powiedzieć, że to właśnie one rozkręcają debatę publiczną na temat ochrony praw człowieka i aktywizują nas wszystkich do działania. Wiele organizacji angażuje się w pomoc ofiarom naruszeń praw człowieka i w egzekwowanie praw tych, którym zostały one nielegalnie odebrane. Wraz z rozwojem międzynarodowych systemów ochrony praw człowieka wzrosła bardzo liczba organizacji pozarządowych działających na arenie międzynarodowej i mających spory wpływ na kształtowanie standardów, jak i polityki w zakresie ochrony tych praw. Najbardziej z nich znane i wpływowe to: Human Rights Watch czy Amnesty International, ale są i tysiące innych. Polska ma wiele takich organizacji, zarówno na poziomie lokalnym, jak i obejmującym cały kraj.
Na pewno warto wymienić: Helsińską Fundację Praw Człowieka, Polską Akcję Humanitarną, Centrum Praw Kobiet, Kampanię Przeciw Homofobii czy wreszcie działające w Lublinie Stowarzyszenie Homo Faber, stanowiące świetny przykład lokalnej organizacji, której jednym z głównych celów jest ochrona praw człowieka wg. zasady „Prawa człowieka; małe kroki, duże zmiany”. Homo Faber to organizacja, biorąca czynny udział w debacie i edukacji na temat praw człowieka, podejmująca działania społeczne oraz stymulująca do działania na rzecz praw człowieka liczne środowiska Lublina. A gdy zachodzi taka potrzeba, to jej członkowie jadą na Podlasie pomóc ludziom, którzy utknęli w bagnach, przedzierając się przez granicę polsko-białoruską albo przystępują do organizacji pomocy humanitarnej dla uchodźców z Ukrainy.


Obchody Dnia Praw Człowieka wpisują się w politykę społecznej odpowiedzialności uczelni, realizowaną również przez naszą Alma Mater. Jakie działania podejmuje uczelnia w walce o prawa człowieka?

Przede wszystkim UMCS działa w środowisku lokalnym, ma wielu partnerów społecznych, z którymi współpracuje i których może wspierać w dziedzinie praw człowieka. Uczelnia ma też obowiązek przestrzegać standardów praw człowieka w swoim działaniu: zasady niedyskryminacji, wolności wypowiedzi, prawa do prywatności, prawa wolności nauki itd. Uczelnia posiada odpowiednie kompetencje, żeby oferować naszym studentom, a także w formie otwartej m.in. różne szkolenia czy warsztaty dotyczące praw człowieka. Wspieranie ochrony praw człowieka powinno odbywać się zatem na poziomie kształcenia, które jest główną misją uczelni, ale i w działaniu społecznym przez włączanie się w debatę publiczną wokół kwestii praw człowieka i aktywowanie nie tylko społeczności akademickiej, ale i lokalnej do działań na rzecz praw człowieka. Warto również podkreślić, że wiele organizacji pozarządowych, zajmujących się prawami człowieka i ich ochroną, wywodzi się właśnie z lubelskiego środowiska akademickiego i związanych jest z naszym Uniwersytetem.

Rozmawiała Klaudia Olender

Fot. Archiwum Julity Rybczyńskiej


* dr Julita Rybczyńska – prawniczka i politolożka związana z Wydziałem Politologii i Dziennikarstwa UMCS (dawniej Wydziałem Politologii UMCS) od lat 90-tych XX wieku. Obecnie pracuje w Katedrze Stosunków Międzynarodowych. Jest specjalistką w zakresie międzynarodowej ochrony praw człowieka i praw mniejszości narodowych, problemów społeczeństwa obywatelskiego i sektora pozarządowego w Europie Środkowo-Wschodniej. Autorka i redaktorka wielu publikacji naukowych. Ekspertka w instytucjach publicznych na poziomie samorządowym i rządowym, w organizacjach pozarządowych oraz organizacjach międzynarodowych.

źródło: Centrum Prasowe UMCS

    Wszystkie aktualności

    Data dodania
    12 grudnia 2022