Nieświadomość i duchowość a dobrostan człowieka

Rozmowa z prof. Bartłomiejem Dobroczyńskim “Nieświadomość i duchowość a dobrostan człowieka”


12 czerwca profesor Bartłomiej Dobroczyński opowiedział o zagadnieniach nieświadomości i duchowości oraz ich znaczenia w życiu człowieka


 
Nieświadomość

Różnorodne wymiary nieświadomości



Pierwsza część rozmowy dotyczyła tego, co nazywane jest nieświadomością. Dowiadujemy się z niej, że ta niedostępna nam (przynajmniej w pewnych momentach) część naszej psychiki ma bardzo wiele różnych wymiarów. Nie tylko tych związanych z popularnie rozumianą psychoanalizą. Nieświadomość ma bowiem również wymiar biologiczny (nieświadomość witalna, związana z naszymi procesami życiowymi), czy intelektualny (związana z procesami mentalnymi).

Przykłady można by mnożyć. Ważniejszy jednak od teoretycznych rozważań jest praktyczny wymiar, na który wskazuje profesor Dobroczyński. Według niego w tworzeniu realistycznego obrazu własnego życia istotną kwestią jest zrozumienie swoich możliwości i ograniczeń związanych z funkcjonowaniem naszej psychiki, zwłaszcza w wymiarze tego co w niej świadome i nieświadome, co daje się kontrolować, a co jest niedostępne naszym oddziaływaniom.

 
Odpowiedzialność inna, a nie mniejsza

Profesor wskazuje na to, jak wiele obszarów naszego życia jest poza naszą kontrolą. Wiele działań podejmujemy kierowani nieuświadomionymi schematami zachowania, przekonaniami czy sposobami reagowania emocjonalnego. Zaznacza jednak, że wiedza na temat istnienia swojej własnej nieświadomości nie powinna stanowić wymówki, do tego by zrzucać z siebie odpowiedzialność za własne postępowanie.  To, że pewnych rzeczy nie wiemy, że nie jesteśmy w stanie zapanować nad niektórymi aspektami własnego działania nie oznacza, że nie powinniśmy brać na siebie tego, co czynimy.  

 

Profesor ujął to mówiąc, że nie chodzi tutaj o mniej odpowiedzialności, tylko o inną odpowiedzialność. Mowa tu o takiej odpowiedzialności, która oznacza, że jesteśmy świadomi swoich ograniczeń i staramy się uniknąć sytuacji, w których nasze słabości biorą nad nami kontrolę.  Ilustruje to przykład kogoś kto wie, że zazwyczaj po alkoholu zachowuje się w sposób nieodpowiedzialny. Świadomość tego zjawiska  powinna prowadzić do przekonania, że taka osoba nie sięga po alkohol, albo bynajmniej nie pije go w ilościach zbyt dużych. Nie oznacza to jednak, że w sytuacjach, w których nadużywa alkoholu, jej zachowanie staje się usprawiedliwione, ponieważ nie miała nad nim kontroli.

 

W trakcie rozmowy pojawiła się też teza mówiąca o tym, jak istotne jest nie tylko, to czego oczekujemy od siebie samych w zakresie możliwości kontrolowania swojego zachowania, ale również to czego wymagamy od innych. Świadomość różnorodnych ograniczeń w tej sferze powinna prowadzić nas do pokory, zrozumienia własnych i cudzych ograniczeń. Dzięki temu możemy zbudować w sobie pewną wyrozumiałość i empatyczne podejście do drugiej osoby.  Ten aspekt okaże się istotny również w trakcie naszych końcowych rozważań.

 
Wychowanie i samowychowanie

Profesor podkreślał, że rozważając znaczenie nieświadomości w naszym życiu, warto również zwrócić uwagę na to, jak wychowuje się dzieci i jak my sami zostaliśmy wychowani.  Odniósł się do kwestii tego, że kształtowanie w młodym człowieku odpowiedzialności powinno być nakierowane na wytwarzanie w nim umiejętności radzenia sobie z tym, co w nim samym jest nieuświadomione. Oznacza to budowanie zdolności do rozpoznawania i unikania tych sytuacji, w których nasze możliwości kontroli są ograniczone lub zniesione. Profesor wskazywał też na granicę tego, czego można oczekiwać od dzieci oraz na szkody jakie tak nadmierne oczekiwania mogą wywołać w obrazie siebie. Wygórowane i niemożliwe do zrealizowania wymagania zarówno wobec siebie, jak i wobec innych nazwał okrutnymi. Zachęcał do refleksji nad tym, co jest w nas możliwe do kontrolowania, a co ze względu na swój nieświadomy charakter jest poza zasięgiem naszej woli.
 

Rozmowa z osobą w kryzysie

W trakcie rozmowy poruszony został też bardzo ważny aspekt komunikacji z osobą w kryzysie. Profesor odniósł się do sytuacji, w której do osoby cierpiącej na zaburzenie lub chorobę psychiczną zwracamy się z “motywującym” komunikatem w rodzaju “Weź się w garść”, “Ogarnij się”.  Według profesora, wyraża się w nim obecne w kulturze przeświadczenie, że człowiek jest w pełni wolny i przekonany, że jego zachowanie jest zawsze wynikiem jego woli. Z takiego punktu widzenia wynika, że człowieka należy wystarczy wezwać do tego, by wziął odpowiedzialność za swoje życie i za swoje działania. Jest to jednak podejście bardzo krzywdzące, pozbawione empatii i zupełnie nieefektywne. Dodatkowo nie ma ono pokrycia w rzeczywistości, gdyż różnorodne badania nad nieświadomością pokazują bowiem, że istnieją obszary naszego funkcjonowania, które są poza naszą kontrolą. Dlatego też, jeżeli chcemy odpowiedzialnie wspierać innych, powinniśmy mieć na uwadze ograniczenia i trudności z jakimi się borykają. Brak tej świadomości może prowadzić do wpędzania innych w poczucie winy za własny stan, i przekonania o własnej bezradności. Taka postawa powoduje także u osoby w kryzysie zdrowia psychicznego poczucie wstydu i żalu do siebie, które bardzo utrudniają proces zdrowienia.

Duchowość

Konieczność poszukiwania własnej drogi

Druga bardzo ważna kwestia dotyczy tego, że oprócz tych procesów nieświadomych, z których nie zdajemy sobie sprawy, mamy również pewne życie duchowe związane z naszą tożsamością. Można je określić jako drugi kraniec naszego życia psychicznego. Wyraża się ono w pytaniu o to, kim jestem. Według Profesora każdy człowiek powinien wielokrotnie je sobie zadawać i szukać na nie odpowiedzi. Ważne jest by skupić się na swojej osobistej perspektywie, ponieważ propozycje, które pojawiają się w opinii publicznej zazwyczaj nie są dla nas dobre. W celu zilustrowania tego zagadnienia, Profesor posługuje się tutaj w pewnym prostym z pozoru pytaniem z trzema możliwymi odpowiedziami.  

 
W której z trzech możliwych sytuacji najbardziej chciałbyś chciałabyś się znaleźć:

  •      wygrać 2000000 $;
  •      zostać niesłusznie oskarżonym i ponieść konsekwencje;
  •      dowiedzieć się, że ma się nieuleczalną chorobę.


Większość osób wybiera bez namysłu pierwszą możliwość. Wielu z nas wierzy, że bogactwo przynosi szczęście, a przynajmniej uwalnia od trosk o własny byt. Okazuje się jednak, że badania satysfakcji z życia pokazują, że osoby, które zdobyły bardzo dużą ilość pieniędzy (zwłaszcza w wygranych), nie są szczęśliwsze czy bardziej zadowolone z życia od tych, które takich pieniędzy nie mają.  Dwie pozostałe sytuacje, które same w sobie mają charakter traumatyczny, okazują się mieć pozytywny wpływ na jakość życia. Dzieje się tak, gdyż pokazują nam, to co jest dla nas autentycznie ważne, skłaniają do refleksji i budowania zdrowego dystansu, wobec spraw, które pozostają poza naszą kontrolą. Takie doświadczenia sprawiają, że niektórzy zaczynają doceniać swoje życie, czy też czuć, że naprawdę żyją. Profesor wskazuje, że właśnie dlatego dbanie o siebie, swój dobrostan, nie powinno opierać się na próbie ślepego podążania za proponowanymi rozwiązaniami, ale na poszukiwaniu swojej własnej osobistej odpowiedzi.

 
Higiena psychiczna w wymiarze duchowym


Jeśli chodzi życie duchowe, to zarówno świeckie jak i jego religijne  koncepcje kładą nacisk na to, że funkcjonowanie mentalne, psychiczne jest równie ważne jak to, które odbywa się w świecie rzeczywistym. Okazuje się bowiem, że nie można “bezkarnie” myśleć sobie czegokolwiek - każda nasza myśl wpływa na nas. Higiena psychiczna wymaga tego, żebyśmy nasze myśli i sposoby reagowania emocjonalnego poddawali analizie, dbając w ten sposób o swoje życie wewnętrzne. W celu zilustrowania tego poglądu Profesor Dobroczyński posłużył się metaforą, mówiąc, że w świecie, w którym działamy na co dzień, dokonujemy porządków, przeprowadzamy remonty, upiększamy, ułatwiamy sobie niektóre rzeczy. Podobnie należy postępować z naszym wnętrzem: dbać o to, co myślimy, starać się czynić swoją psychikę bardziej przyjaznym dla nas środowiskiem.

 

Inną ważną kwestią jest to, że nie jesteśmy w stanie w naszej psychice (tak samo jak w świecie rzeczywistym) stworzyć śmietnika, który byłby zupełnie oderwanym od nas obszarem. Nie możemy wyrzucić opony, czy starej lodówki do potoku i wierzyć, że nie będzie z tego żadnych konsekwencji, tak samo nie powinniśmy swoich niewygodnych myśli i odczuć upchnąć w zakątkach psychiki i liczyć, że w ten sposób odcinamy się od ich wpływu na nas.

 

Profesor wspominał również o mindfulness, jako o metodzie dbania o swoje własne zdrowie psychiczne. Pokazywał, że jeżeli chcemy lepiej poznać siebie, by móc prowadzić bardziej szczęśliwe życie, powinniśmy skupiać się na tym, czego doświadczamy. To pozwoli nam lepiej zrozumieć to, kim jesteśmy, jaka jest nasza tożsamość. Zadanie to, co prawda nigdy nie może być ukończone w 100%, nieustannie bowiem zmieniamy się. Jednakże, jeśli nie będziemy tego robić ryzykujemy, że włożymy swój czas i energię w realizację tych rzeczy, które nie przynoszą nam szczęścia. Profesor posłużył się porównaniem, mówiąc, że znając zasady fizyki, nie wbiegamy z pełną prędkością na autostradę, czy nie skaczemy z wysokiego klifu do lodowatej wody. Rozumiemy, jak ogromne jest niebezpieczeństwo, zagrożenie, że tego nie przeżyjemy. Podobnie jest z naszą psychiką, która również zawiera w sobie pewne nieubłagane prawa, których nieznajomość może nas wpędzić w różnego rodzaju trudności. Dlatego też bardzo ważne jest, by ją nieustannie zgłębiać. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie znaleźć odpowiednią dla siebie drogę, a co za tym idzie odporność psychiczną.


Troska o własną tożsamość

Profesor wskazywał również na ważne aspekty tworzenia się ludzkiej tożsamości. Pokazywał jak zmiany, które w niej zachodzą są istotne dla rozwoju człowieka. Według niego nasz rozwój nie kończy się w momencie w którym dorastamy i stajemy się dorosłymi ludźmi.  Poszukiwanie własnej tożsamości, odpowiedzi na pytania, o to kim jestem, co daje mi szczęście, jaka jest moja droga życiowa, jest zadaniem na całe życie. Profesor podjął też kwestię stałości tożsamości człowieka. Posłużył się tutaj przykładem Jasia, który jako 10-letni chłopiec, nie za bardzo rozumie zachowanie swojej koleżanki Małgosi, nie podziela jej preferencji związanych z zabawą i niekoniecznie chce się dzielić tym, co posiada. Kiedy jednak mija kilka lat, Jaś zaczyna dorastać. Wtedy zmienia się również jego postrzeganie Małgosi: to co wcześniej wydawało się dziwne czy głupie, teraz okazuje się fascynujące i godne pożądania. Jaś w okresie dojrzewania płciowego, nie jest już z tym samym małym chłopcem,  który nie rozumiał dziewczynek, mimo to wciąż pozostaje tą samą osobą.