Jak deflacja mogłaby wpłynąć na konsumenta? - Projekt Tłumaczeń Tekstów Ekonomicznych

André Marques z Mises Institute w poniższym artykule eksperckim przedstawia pozytywne aspekty deflacji dla przeciętnego konsumenta i przedsiębiorców, a także podkreśla, w jaki sposób może wpływać na funkcjonowanie rządów. Tekst został przetłumaczony przez członkinie Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej UMCS w ramach „Projektu Tłumaczeń Tekstów Ekonomicznych”. Cykl artykułów jest realizowany dzięki współpracy studentów z Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii (Wydział Ekonomiczny) oraz Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej (Wydział Filologiczny).

Tytuł artykułu: Deflacja: zła dla rządu, dobra dla producentów i konsumentów. Czego chcieć więcej?

Autor: Andre Marques

Autorki tłumaczenia: Karolina Spendel i Narine Martirosyan z Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej UMCS

Źródło: mises.org


Rządy kłamią na temat stopy inflacji i płynących z niej korzyści, więc nie jest niespodzianką, że negują deflację (dla celów niniejszego artykułu, przyjmijmy inflację jako ogólny wzrost cen i deflację jako jej przeciwieństwo), która byłaby dobra dla konsumentów i gospodarki, ale niekorzystna dla rządu. (Podczas gdy austriaccy ekonomiści definiują inflację jako wzrost podaży pieniądza, jej efektem jest wzrost cen aktywów, a także zniekształcenie struktury produkcji).

Ceny spadają przy scenariuszu, w którym pieniądz nie jest inflacjogenny, a zatem istnieją bardziej zrównoważone inwestycje i zwiększona wydajność. W gospodarce, w której interwencja rządu jest niewielka lub nie ma jej wcale (kilka interwencji monetarnych i przepisów, wydatków rządowych oraz podatków), istnieje więcej inwestycji długoterminowych (np. inwestycje kapitałowe), które zwiększają wydajność gospodarki. W gospodarce deflacyjnej siła nabywcza pieniądza ma tendencję do wzrostu, ponieważ inflacja monetarna wywoływana przez banki centralne nie istnieje, a ceny mają tendencję spadkową. Konsumenci mogą kupować więcej produktów i usług, a przedsiębiorstwa mają wyższe marże zysku.

Ale rządy nie lubią deflacji, ponieważ są najbardziej zadłużonymi podmiotami. Inflacja jest korzystna dla dłużników, ponieważ spłacają oni pożyczki w walucie o niższej sile nabywczej niż w momencie ich zaciągania. Jest to jeszcze bardziej korzystne dla rządu, ponieważ może zwiększyć podaż pieniądza, aby spłacić dług. Ponadto inflacja powoduje wyraźny boom gospodarczy, który w końcu zakończy się recesją. Ponieważ jednak może to potrwać kilka lat, krótkoterminową zachętą dla rządów jest skorzystanie z tego środka.

Dwa typowe argumenty rządów przeciwko deflacji są następujące:

"Deflacja będzie kosztowna dla przedsiębiorców"

Uzasadnieniem tego stwierdzenia jest to, że jeśli ceny spadną, przedsiębiorcy będą sprzedawać produkty i usługi po cenach niższych niż koszty ich wytworzenia. Stwierdzenie to nie jest jednak aktualne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w gospodarce deflacyjnej siła nabywcza pieniądza ma tendencję do wzrostu. Tak więc nawet jeśli przedsiębiorcy otrzymają (nominalnie) mniej pieniędzy niż koszt wytworzenia ich produktów, w ujęciu realnym i tak osiągną zysk. Ponadto w gospodarce deflacyjnej spadną również ceny czynników produkcji.

W związku z tym, przy wykorzystaniu wydajności produkcji i zarządzania wydatkami, które musi ponieść każda firma, możliwa jest sprzedaż produktów po niskich cenach, ale z taką samą lub nawet wyższą marżą zysku niż w warunkach inflacji. (Uwaga: nawet jeśli pominiemy ten przyrost siły nabywczej i niższe koszty produkcji, przedsiębiorca będzie mógł zabezpieczyć się poprzez przyszłe umowy). I właśnie dlatego, że ceny się obniżają, konsumenci kupują więcej produktów i usług (bez zadłużania się), a firmy zyskują więcej dzięki obniżeniu kosztów, co następuje dzięki deflacji. Dotyczy to w szczególności sektora technologicznego. Obecnie komputery są tańsze i znacznie lepsze niż 30 lat temu. Ponieważ ceny obniżyły się (ze względu na zwiększoną produktywność), konsumenci zaczęli nabywać ich więcej, co z kolei zwiększyło zyski branży, a to przyniosło więcej inwestycji i większą produktywność.

"Konsumenci zmniejszą konsumpcję przy deflacji"

Argument ten opiera się na tym, że jeśli ceny stale spadają, nikt nie kupi produktów i usług, ponieważ konsumenci zawsze będą oczekiwać spadku cen. To również nie ma sensu, ponieważ zawsze będą istnieć usługi i produkty, które ludzie muszą kupować (takie jak żywność i leki). Nikt nie głodzi się na śmierć lub nie rezygnuje z zakupu leków, ponieważ rok później będą tańsze. Tylko wtedy, gdy produkt lub usługa są drogie, konsumenci zmniejszają konsumpcję, co ma miejsce przy stałej inflacji tworzonej przez banki centralne. Co więcej, ludzie zwykle mają wysoką preferencję czasową (wobec tego chcą zaspokoić swoje potrzeby teraz, a nie w przyszłości). Jeśli stać ich na kupno tego, czego potrzebują, nie będą zwlekać.

W związku z tym deflacja przynosi szereg korzyści nie tylko konsumentom, ale także przedsiębiorcom. Gospodarka deflacyjna zwiększa rentowność i wydajność przemysłu (wytwarzającego tańsze i lepsze produkty i usługi). Ponadto deflacja ma inne zalety, o czym poniżej.

Gospodarka staje się mniej zadłużona

W gospodarce deflacyjnej konsumenci mieliby tendencję do kupowania produktów i usług z wykorzystaniem funduszy własnych (np. gotówki), a nie poprzez zadłużanie się. W związku z tym mniej pieniędzy zostałoby przeznaczonych na spłatę odsetek za konsumpcję. Zachęta do oszczędzania byłaby większa, co doprowadziłoby do zwiększenia inwestycji, które doprowadziłyby do większej produktywności, a ta skutkowałaby tańszymi i lepszymi produktami i usługami. Przyniosłoby to wyższe zyski oraz ostatecznie lepsze zachęty do inwestycji. To korzystny cykl dla gospodarki.

Ponadto, omawiany scenariusz ‘firm Zombie’* nie miałby miejsca w przypadku deflacji, ponieważ motywację stanowiłyby oszczędzanie i inwestycje w produkcję, a nie w długi. Bank centralny (o ile by taki istniał) nie obniżałby wartości pieniądza, nie kontrolowałby stopy procentowej, ani nie zwiększał podaży pieniądza (dlatego błędne inwestycje występowałyby rzadziej, a przedsiębiorstwa stałyby się bardziej efektywne, ponieważ bardziej podlegałyby mechanizmowi zysków i strat). Dlatego też, te mniej wydajne przedsiębiorstwa szybko zostałyby wyeliminowane z rynku zostawiając po sobie zasoby, które pozostałe przedsiębiorstwa mogłyby wykorzystać. Wówczas skala marnotrawstwa rzadkich czynników produkcji byłaby mniejsza. Bankowość również byłaby w lepszej kondycji, gdyż na pewno pojawiłoby się więcej pożyczek/kredytów inwestycyjnych (które, ogólnie rzecz biorąc, tworzyłyby wartość, równoważącą wydatki odsetkowe) niż konsumpcyjnych.

Produkty i usługi byłyby tańsze, lepsze i bardziej zróżnicowane

Zakładając, że rząd znacząco obniżyłby wydatki, podatki i zmniejszył ilość przepisów gospodarczych (przy jednoczesnym niezwiększaniu podaży pieniądza), deflacja mogłaby wygenerować większe zróżnicowanie produktów i usług, gdyż konkurencja (lub potencjalna konkurencja), byłaby tak trudna do pokonania, że obniżanie cen czy polepszanie jakości produktów mogłoby się okazać niewystarczające dla przedsiębiorstw, aby się utrzymać na rynku. Wówczas musiałyby one inwestować w większe zróżnicowanie produktów dla konsumentów, spełniać rosnącą ilość specyficznych wymagań, a także być w stanie sprzedawać swoje produkty różnym grupom konsumentów (o różnych potrzebach i wymaganiach). Taka sytuacja ma już miejsce w sektorze technologii i może mieć miejsce w innych sektorach, także w gospodarce deflacyjnej.

Historyczne przykłady deflacji

Jedna z historycznych deflacji wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych Ameryki, w wieku dziewiętnastym. Między rokiem 1800 a 1900, wskaźnik cen spadł o pięćdziesiąt procent (ze stu pięćdziesięciu do stu). “Pomimo” tej deflacji, w wieku dziewiętnastym miał miejsce ogromny wzrost gospodarczy w USA (wzrost produkcji przemysłu i spadek cen). Wydarzenia te są dokładnie tym, czym charakteryzuje się gospodarka deflacyjna (lub w tym przypadku, prowadząca do deflacji). Od roku 1815 do 1914, Stany Zjednoczone posiadały system złotej waluty (odsyłam do przeczytania stron 89-92), który był deflacyjny.

Tylko kilka okresów inflacyjnych miało miejsce w tamtych czasach, na przykład wojna domowa w latach 60. dziewiętnastego wieku. Nawiązując do pracy Patrick’a Newman’a (strona 497), podczas wojny domowej, Kongres ustanowił narodowy system bankowości. Zarówno banki stanowe, jak i banki narodowe były zdolne do udzielenia kolosalnych pożyczek na te same ustawowe rezerwy pieniężne poprzez wykorzystanie odsetek od depozytów międzybankowych. Strategia zwiększania kredytu doprowadziła do depresji gospodarczej w latach 70. dziewiętnastego wieku (1873-1879r.), co zostało wytłumaczone przez austriacką teorię cyklu koniunkturalnego.

Strategia zwiększania kredytu nadal miała miejsce w okresie depresji gospodarczej (która, według twierdzeń Newman’a, wydarzyła się w latach między 1873 a 1875. Dane z tamtych lat były ustalane na podstawie szeregu wartości, do których dostęp był zbyt ograniczony, aby połączyć wszystkie informacje o gospodarce tamtych czasów). Zaczęły się wtedy pojawiać znaki osłabienia systemu bankowego, które skutkowały masowym podejmowaniem wkładów bankowych (run na bank – przyp. tłum.), co doprowadziło do załamania na rynku kredytowym. W dodatku, podczas depresji nie istniał żaden monetarny ani fiskalny bodziec. Z tego względu, według Newman’a, wychodzenie z depresji było szybsze, jeśli gospodarka była w stanie wykorzystywać zasoby w sposób wydajny.

Także Singapur jest dobrym przykładem korzystnych skutków pojawienia się deflacji. Nawet jeśli kraj ten nie posiada systemu złotej waluty, kurs wymiany jego waluty jest mniej inflacyjny niż polityka płynnych kursów walutowych (prowadzona przez większość banków centralnych: włącznie z Systemem Rezerwy Federalnej i Europejskim Bankiem Centralnym).

W roku 1981, Monetary Authority of Singapore (MAS) – Bank Centralny Singapuru, zaczął interweniować jedynie w wymianę walut (o czym wspomniał Leonardo Roque w 20:11 minucie), mając na oku relację wartości singapurskiego dolara (SGD) do koszyków walutowych największych gospodarek na świecie, przy tym zwiększając i zmniejszając bazę monetarną poprzez kolejno nabywanie i sprzedaż aktywów. Celem tego działania jest posiadanie takiej waluty, której kurs stale będzie rósł na wartości.

Dlatego też, MAS nie ustala docelowej stopy procentowej i zostawia sprawy w rękach rynku. Wówczas inwestycje są bardziej możliwe do podtrzymania w bliskiej i dalekiej przyszłości (o ile są finansowane z oszczędności). Przyczynia się to także do możliwego podtrzymania rozwoju gospodarczego z mniej intensywnymi recesjami. Skutkiem tego, między rokiem 1982 a 2005, było to, że singapurski dolar był walutą, która straciła najmniej siły nabywczej na świecie, tym samym pokonując franka szwajcarskiego.

W ten oto sposób, tempo inflacji pozostało niskie (intensyfikując się jedynie w kilku, krótkich epizodach). W niektórych momentach dochodziło nawet do deflacji (stopa inflacji poniżej zero procent).

W 1965 roku, kiedy Singapur uniezależnił się od Malezji,  wprowadzone zostały duże swobody gospodarcze, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu prywatnych, bardzo konkurencyjnych na rynku światowym przedsiębiorstw oraz do niezwykle wysokiego poziomu jakości życia. Rząd przyjął politykę niskich wydatków publicznych, niskich podatków, niewielkiej biurokracji i tylko kilku regulacji. Mniej inflacyjna polityka MAS’u jest jednym z głównych (jeśli nie głównym) czynników przyczyniających się do osiągnięć Singapuru.

Wnioski

Deflacja jest niekorzystna tylko dla rządu. W deflacyjnej gospodarce nie może on opodatkowywać ludzi pośrednio przez inflację ani wykorzystywać polityki monetarnej do sztucznego napędzania gospodarki, ani zdobyć głosów tuż przed nieuniknioną recesją. Konsumenci (głównie ubożsi) i przedsiębiorcy są jedynymi jednostkami czerpiącymi korzyści z deflacji (ze względu na odpowiednio niższe ceny i wyższe marże zysku).

Aby dowiedzieć się więcej na temat deflacji, zachęcam do obejrzenia tego wykładu wygłoszonego przez Philipp’a Bagus’a.


 Projekt Tłumaczeń Tekstów Ekonomicznych 2022

Studenci wybierają teksty publikowane na portalach mises.org i fee.org, które są prowadzone przez Mises Institute oraz Foundation for Economic Education – jedne z najbardziej wpływowych ekonomicznych think-tanków w USA. Następnie wskazany tekst przechodzi przez proces tłumaczenia i redakcji, by na końcu zostać opublikowany na stronie UMCS (zakładka „Nauka na UMCS”).

Dzięki temu studenci zyskują dodatkową możliwość rozwoju oraz poszerzania swoich zainteresowań. Nabywają także umiejętności w zrozumieniu i odpowiedniej interpretacji treści w języku angielskim. Do szerokiej tematyki publikowanych tekstów zaliczyć można m.in.: rynek surowców, bezpieczeństwo energetyczne, rynki finansowe, gospodarkę globalną, bankowość, cykle koniunkturalne czy inflację. 

Dobór tekstu: Wiktoria Jamińska z Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii UMCS

Tłumaczenie: Karolina Spendel i Narine Martirosyan z Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej UMCS

Koordynatorzy projektu: dr Łukasz Jasiński, dr Agnieszka Potyrańska

Zdjęcie przedstawia logo Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii UMCSZdjęcie przedstawia logotyp Katedry Lingwistyki Stosowanej UMCS


* W ekonomii politycznej „firma zombie” to przedsiębiorstwo, które potrzebuje pomocy finansowej, aby móc funkcjonować, lub firma zadłużona na takim poziomie, że jest w stanie spłacić tylko odsetki od swoich długów, ale nie może spłacić kwoty głównej.

Fot. Firmbee

    Wszystkie aktualności

    Data dodania
    8 czerwca 2022