155. urodziny Marii Curie-Skłodowskiej – 155 lat nowego oblicza Nauki

Dzisiaj urodziny obchodzi postać pomnikowa dla nowoczesnej nauki, osobistość nietuzinkowa. Nie wznośmy jednak przebrzmiałych peanów na jej cześć, bo poczciwa „Maryśka” już by się skonfundowała czytając sam tytuł tego okolicznościowego elaboratu. Ciężko będzie nie rozwodzić się nad jej zasługami dla energetyki jądrowej, jednak spróbuję nakreślić „wielkość” tej postaci z innej perspektywy. Ad rem!

10 grudnia 1903 roku świat przecierał oczy ze zdumienia. Patriarchalne uniwersum naukowych gremiów zostało zaburzone, a członkowie wyżej wymienionych musieli przełknąć kilka kropel dziegciu, aby przyjąć w szeregi wielkich noblistów (i od 119 lat noblistek) pierwszą kobietę w historii ludzkości – Marię Curie-Skłodowską. Od razu zaznaczę, że tekst, który Państwo czytacie, nie nosi znamion manifestu feministycznego ani maskulinistycznego. Ot, zestaw autorskich spostrzeżeń i kilku faktów na temat niepospolitej jednostki, bez której świat chemii i fizyki poruszałby się monocyklem bez kasku po autostradzie cywilizacji. A sposobność do napisania kilku słów, hołdujących dorobkowi ww. naukowczyni wydaje się idealna – 155. urodziny.

Wróćmy więc na chwilę do przeszłości, ale nie na długo, bo mam nieodparte wrażenie, że wszystko na temat dokonań i życia prywatnego dwukrotnej laureatki Nagrody Nobla zostało już napisane, powiedziane i odegrane na deskach teatrów lub pokazane na ekranach kin (notabene polecam „Palmy Pana Schutza”, kawał niezłej, europejskiej sztuki filmowej).

7 listopada 1867 roku na świat przyszła Maria Salomea Curie-Skłodowska. Dzieciństwo i lata młodzieńcze spędziła w Warszawie, znajdującej się wówczas w Królestwie Polskim i będącej jednocześnie oknem Cesarstwa Rosyjskiego na świat. Od najmłodszych lat bohaterka tego tekstu musiała wykazywać się ogromnym hartem ducha. Studia na Sorbonie rozpoczynała w czasach, gdy niezależne kobiety we Francji próbowano zamykać w zakładach dla obłąkanych, a ich osiągnięcia naukowe sprowadzano do roli ciekawostki w bezpłatnym biuletynie informacyjnym. Poza maniakalnym uporem i niebywałym zapałem do nauki o jej sukcesie zadecydowała również pewna nieumiejętność, którą w wymiarze społecznym postrzegano wówczas za defekt. Protagonistka tej historii nijak nie potrafiła dopasować się do panującej hierarchii, ograniczającej rolę kobiety do pracowitej gospodyni i wyrozumiałej matki. Potwierdzić może to fakt, że szwagier Marii, mąż jej starszej siostry Bronisławy, podczas pobytu przyszłej noblistki w Paryżu, w liście do ojca sióstr Skłodowskich podkreślał jej niezależność i skarżył się, że o jego autorytet dba tyleż, co o podarty trzewik.

Resztę historii znamy, małżeństwo z Pierre’em Curie, „jednośladowa” podróż poślubna, rozwinięcie teorii promieniotwórczości, odkrycie polonu i radu, badania nad leczeniem nowotworów, dwie Nagrody Nobla, śmierć małżonka, przyjaźń z Einsteinem i nieustanne badania nad radioizotopami oraz promieniotwórczością w Instytucie Radowym, wzniesionym z inicjatywy naszej patronki.

Kulminacyjnym punktem jej kariery naukowej (zostawmy na moment Noble) okazał się wywiad z Missy Meloney, amerykańską dziennikarką. Właśnie z tego wywiadu pochodzi słynny dialog:


–  Gdyby Pani mogła wybierać, co z wszystkich rzeczy na świecie zrobiłoby Pani największą przyjemność? […]

– Gram radu dla badań naukowych. Ale nie mogę go kupić, jest dla mnie za drogi…

 

Żurnalistka zainspirowana postacią badaczki zorganizowała dla niej nie tylko wyjazd do Stanów Zjednoczonych, ale też rzeczony gram radu znajdujący się w mahoniowej skrzynce, którą Maria otrzymała z rąk ówczesnego prezydenta Warrena Hardinga w Sali Błękitnej Białego Domu.

Dante Alighieri pisał: Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą i zyskał status „pierwszego poety nowych czasów”. Maria Curie-Skłodowska pokazała światu, że kobieta może wszystko i stała się pierwszą kobietą-noblistką na świecie, a także jedyną (stan z dnia 07.11.2022 roku) kobietą, która dwukrotnie zdobyła Nagrodę Nobla. Życiorys naszej patronki można śmiało uznać za ucieleśnienie Nauki – pasji, wytrwałości i ciężkiej pracy. Pozwolę sobie więc na śmiałe porównanie i przyjęcie tezy, że nowe oblicze Nauki, pozbawione skostniałych formuł, stereotypów i granic obchodzi dziś 155. urodziny.

Czego dziś warto życzyć Nauce? Nie chcę odpowiadać w imieniu milionów tęgich głów, aczkolwiek po swojemu naiwnie życzę Jej, by służyła pokojowi, wolności i uskrzydlała tych wszystkich, co zamierzają przekraczać bariery technologiczne, kulturowe, ekonomiczne i społeczne. Tak jak zrobiła to niegdyś dwukrotna laureatka Nagrody Nobla, bowiem (…)przecież i tak wszystko zaczęło się od Marii.

Patryk Grzegorczyk


Literatura: 

Curie E., Maria Curie, Wydawnictwo Jakuba Przeworskiego, Warszawa 1938, s. 372–373.

Michałowska M., Zaczęło się od Marii. Rzecz o Marii Skłodowskiej-Curie, „Dialog” 1986, nr 12,  s. 38-54.

National Geographic Polska, P. Szczucińska, Niepokorna, trudna, genialna, fascynująca - wszystkie twarze Marii Skłodowskiej Curie, https://www.national-geographic.pl/artykul/madame-sklodowska, (dostęp: 07.11.2022).

RelicsWorld, D. Alighieri, https://www.relicsworld.com/dante-alighieri/where-the-way-is-hardest-there-go-thou-follow-your-own-path-author-dante-alighieri, (dostęp: 07.11.2022). 

fot. GDJ - Pixabay

    Wszystkie aktualności

    Data dodania
    7 listopada 2022