Z miłości do muzyki

Zapraszamy do lektury wywiadu z prof. dr hab. Urszulą Bobryk – kierownikiem artystycznym Chóru Akademickiego UMCS im. Jadwigi Czerwińskiej na temat działalności Chóru, jego osiągnięć i planów. Rozmowę przeprowadziły Aneta Adamska, Magdalena Cichocka i Magdalena Wołoszyn-Mróz z Centrum Prasowego UMCS.

Fot. Bartosz Proll

Przed Chórem Akademickim UMCS kolejny piękny jubileusz. To dobra okazja do podsumowań. Zacznijmy więc od przypomnienia momentu, kiedy to właśnie Pani została jego kierownikiem.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że początki działalności naszego Chóru sięgają 1945 r., kiedy to został powołany. Jednak swoją działalność artystyczno-koncertową rozpoczął w 1949 r. i tę datę uznajemy oficjalnie za czas jego powstania. Ja jestem związana z Chórem od 1985 r., wtedy powierzono mi funkcję dyrygenta i kierownika artystycznego. Celem moich działań stało się podniesienie dotychczasowego poziomu zespołu. Chciałam nadać mu odpowiednią rangę i umożliwić współzawodnictwo zarówno na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym. Zaczęliśmy wówczas aktywnie współpracować z Filharmonią Lubelską. Na naszym koncie mamy wykonanie wielu wielkich dzieł oratoryjnych autorstwa m.in. Jana Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Ludwika van Beethovena, Wojciecha Kilara, Martína Palmeriego. Koncertujemy w kraju i poza jego granicami. Braliśmy i nadal bierzemy udział w prestiżowych konkursach chóralnych, np. we Francji, Włoszech, w Niemczech, Grecji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Turcji, Izraelu, Stanach Zjednoczonych. Za pracę z Chórem zostałam dwukrotnie wyróżniona jako osobowość artystyczna i najlepszy dyrygent na konkursach w Moers-Repelen w Niemczech (1992 r.) i w USA (1999 r.).

Wspomniała Pani, że działalność Chóru była niejednokrotnie nagradzana podczas prestiżowych konkursów i festiwali organizowanych w wielu europejskich krajach i nie tylko. Którą z tych nagród uważa Pani za najważniejszą?

Pierwsze dwa wyróżnienia Chór pod moim kierownictwem zdobył w Legnicy w 1990 r., a następnie w Rumii w 1991 r. Konkursy te pozwoliły sprawdzić, jaki poziom prezentujemy.

Uważam, że naszym największym osiągnięciem jest nagroda, którą zdobyliśmy w 1999 r. w Stanach Zjednoczonych – zaproszono nas na Międzynarodowy Konkurs Chóralny w Fort Lauderdale, podczas którego występowało 18 chórów z całego świata. Otrzymaliśmy Grand Prix, a ja indywidualnie zostałam wyróżniona jako osobowość artystyczna. To było ukoronowanie naszej pracy. Należy podkreślić, że nagroda została nam przyznana nie tylko za wysoki poziom, ale przede wszystkim za wykonanie Psalmu 150, specjalnie napisanego przez amerykańskiego kompozytora Allena Koepke’go. Każdy chór musiał wykonać ten utwór. Interpretacja, emisja, intonacja – to wszystko złożyło się na najwyższą notę dla naszego zespołu.

Niezwykle ważną i cenną dla mnie nagrodą, którą otrzymałam indywidualnie, jest Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Przyznawany jest on osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzictwa narodowego. Odznaczenie to w czerwcu 2019 r. wręczyła mi Agnieszka Komar-Morawska, dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN.

Mogłaby Pani opowiedzieć o koncertach Chóru, które szczególnie utkwiły Pani w pamięci?

Bardzo miło wspominam dwa koncerty, które odbyły się z okazji 70-lecia Chóru. Podczas jednego z nich miało miejsce prawykonanie oratorium Caelum et Terra Romualda Twardowskiego – utworu napisanego specjalnie na naszą prośbę. Koncert odbył się w Filharmonii Lubelskiej. Wzięli w nim udział: orkiestra, soliści oraz kompozytor. Było to dla nas wielkie święto, bo nie tylko kompozytor był zadowolony, ale również publiczność. Po koncercie dostaliśmy owacje na stojąco. Dopełnieniem świętowania 70-lecia Chóru i 35-lecia mojej pracy artystycznej było również prawykonanie utworu Leszka Możdżera Metamorphoseon ( Metamorfozy), wybitnego polskiego pianisty jazzowego (wcześniej klasycznego). Koncert z jego udziałem był wyjątkowy. Praca z tak wielkim, znakomitym artystą, jakim jest Leszek Możdżer, była dla nas wszystkich ogromną przyjemnością i wyróżnieniem.

Warto też wspomnieć o koncercie, który wykonaliśmy 9 maja 2023 r. w Oratorium Marianum Uniwersytetu Wrocławskiego w ramach międzynarodowej konferencji naukowej pt. „Trybut dla prof. Stanisława Hałasa i 30. rocznica Pracowni Geologii Izotopowej i Geoekologii”. Muszę przyznać, że muzyka sakralna jest mi najbliższa.

Miło wspominam również nasz występ z 2022 r. i prawykonanie III Symfonii Lubelskiej Eduardo Frigattiego z Brazylii, który pracuje w Instytucie Muzyki UMCS. Partie solowe wykonywali kontratenor Piotr Olech i Małgorzata Rodek. Był to trudny koncert dla laika-słuchacza (dużo dysonansów, kakofonii), ale myślę, że wielu osobom przyniósł niezwykłe doznania muzyczne.

Przez wszystkie lata naszej działalności tych koncertów były setki, jeśli nie tysiące. Byliśmy niemal w każdym zakątku Europy, m.in. we Włoszech, Francji, w Anglii, Skandynawii, Niemczech, Litwie, Bułgarii, Turcji, Australii.

Występ Chóru w Oratorium Marianum Uniwersytetu Wrocławskiego (fot. Wojciech Jary)

 

Do Chóru Akademickiego UMCS, jak wskazuje jego nazwa, należą przede wszystkim studenci. Jakie wymagania należy spełnić, by zostać chórzystą?

Chórzysta-student nie musi posiadać wybitnych umiejętności wokalnych, ale powinien być wrażliwy na muzykę. I to staram się wydobyć z tych młodych ludzi. Aby zostać chórzystą, trzeba mieć odrobinę talentu, pasji, chęci, słuchu, wrażliwości i miłości do muzyki.

Na początku października każdy zainteresowany musi przejść przesłuchanie. Droga do tego, by zostać chórzystą, jest długa. Co roku do Chóru dołączają nowi studenci. Nie wszyscy znają nuty, nie każdy ma umiejętności wokalne, nie wszyscy dobrze słyszą. Na początku jest rok adaptacji w Chórze. Działa grupa przygotowawcza, z którą pracuję razem z moją asystentką. Prowadzimy próby wokalne i przygotowujemy do występów. Osoby z tej grupy z reguły nie biorą udziału w koncertach, ale są oczywiście wyjątki. Pojawiają się bowiem niezwykłe osobowości i czasem szybciej podejmuję decyzję o przyjęciu kogoś do grupy koncertującej. Przykładem jest student z Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki, który miał genialną pamięć i słuch, ale nie znał nut. Śpiewaliśmy wtedy Requiem d-moll Mozarta. On usłyszał ten utwór na dwóch próbach i powiedział, że chce go zaśpiewać. Odpowiedziałam, że przecież jeszcze nie zna nut, a on stwierdził: „Ale już znam ten utwór”.

Próby odbywają się trzy razy w tygodniu i trwają trzy godziny. Mamy do dyspozycji piękną salę w Stołówce Akademickiej „Trójka”. Jest wyposażona w pulpity, pianino, sprzęt, na którym możemy ćwiczyć. Podczas prób pracujemy nad emisją głosu, intonacją i interpretacją.

Każdego roku po trzech albo pięciu latach studiów chórzyści kończą studia i wyjeżdżają. Zmienia się skład zespołu. Trzeba wprowadzać nowe osoby i rozpoczynać naukę od podstaw. Warto podkreślić, że w naszym zespole są również chórzyści będący już po studiach. Jest też kilku doktorów, którzy nadal z nami śpiewają.

Liczba osób w Chórze się zmienia. Na 70-lecie śpiewało 70 chórzystów. W czasie pandemii ponad 120 osób. W tej chwili liczba uczestników zmniejszyła się, ale mimo wszystko to bardzo duża grupa. Te liczby świadczą o tym, że ludzie potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem, ze sztuką, z muzyką.

Nie możemy nie wspomnieć o tym, że jest Pani także pracownikiem naukowym, dydaktykiem i badaczem na Wydziale Artystycznym UMCS. Prosimy opowiedzieć, jak wyglądała droga, która doprowadziła do miejsca, w którym znajduje się Pani obecnie?

Pracuję na UMCS od 1983 r. W 1985 r. objęłam kierownictwo artystyczne Chóru Akademickiego i prowadzę go do dziś. Tytuł naukowy profesora otrzymałam w 2002 r., a stanowisko profesora zwyczajnego w 2005 r. Prowadzę badania naukowe nad prawykonaniami, wykonaniami i interpretacją utworów wcześniej niewykonywanych.

Jestem kierownikiem Katedry Chóralistyki i Kształcenia Wokalnego. Prowadzę zajęcia ze studentami z dyrygentury chóralnej. W latach 2001–2005 pełniłam funkcję dyrektora Instytutu Muzyki na Wydziale Artystycznym, od 2005 do 2012 r. przez dwie kadencje byłam dziekanem tego Wydziału, a w latach 2012–2020 sprawowałam funkcję prorektora ds. studenckich.

Tak pokrótce wygląda moja droga. Z pewnością nie byłaby taka bez śp. prof. dr. hab. Ryszarda Zimaka – mojego mentora, nauczyciela dyrygentury, później promotora przewodu doktorskiego, a następnie recenzenta habilitacji. To był wspaniały człowiek, wiele się od niego nauczyłam.

Skąd wzięła się u Pani pasja do muzyki?

Rozpoczęłam edukację w Państwowej Szkole Muzycznej w Szczytnie, gdzie się urodziłam. Uczęszczałam do klasy fortepianu. Średnią szkołę muzyczną ukończyłam w Olsztynie, a studia odbyłam w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, którą ukończyłam z wyróżnieniem.

Często powtarzam, że muzyki wystarczy na całe życie, ale całego życia nie wystarczy na muzykę. Z okazji jubileuszu 70-lecia zwróciłam się do moich chórzystów: „Gdy płyną dźwięki orkiestry i przepiękne głosy chórów, zdawałoby się anielskich, wszyscy przenosimy się w inny wymiar, czujemy tę niepowtarzalną lekkość bytu, rodzi się nadzwyczajna harmonia, która emanuje radością i miłością”. Staram się zaszczepiać w młodych ludziach miłość do muzyki.

Słucha Pani czegoś innego oprócz muzyki klasycznej?

Lubię wszelkiego rodzaju dobrą muzykę. Ennio Morricone to mój ulubiony kompozytor, słucham Freddiego Mercurego oraz Czesława Niemena, którego teksty i muzyka są nadal aktualne (np. Dziwny jest ten świat). Słucham także z wielką estymą kompozycji Jana Sebastiana Bacha, symfonii Johannesa Brahmsa i Ludwika van Beethovena.

Czy w ostatnim czasie odbyły się jakieś ważne wydarzenia, w których nasz Chór wziął udział? I jakie ma plany?

Jednym z takich wydarzeń była środowiskowa inauguracja roku akademickiego, która miała miejsce 1 października 2023 r. Chóry pięciu publicznych lubelskich uczelni spotkały się w archikatedrze, a następnie w Filharmonii Lubelskiej, gdzie uroczyście rozpoczęto rok akademicki 2023/2024.

Za nami też kolejne wyzwania. 8 grudnia 2023 r. wyjechaliśmy na tourneé do Francji. Występowaliśmy w Nancy, Luneville, Hettange-Grande i innych miastach. Na fortepianie towarzyszył nam dr Piotr Chilimoniuk.

Z kolei w 2024 r. Chór będzie świętował 75-lecie swojego istnienia, a ja 40-lecie pracy artystycznej. W związku z tym 19 stycznia w Filharmonii Lubelskiej odbył się niezwykły koncert, którym rozpoczęliśmy świętowanie jubileuszu 80-lecia naszego Uniwersytetu i 75-lecia Chóru. Wykonaliśmy Misa a Buenos Aires z udziałem argentyńskiego kompozytora Martína Palmeriego i orkiestrą symfoniczną Filharmonii Lubelskiej. Towarzyszyli nam absolwenci Chóru, miłośnicy muzyki chóralnej, którzy przyjechali do nas z różnych stron świata: Niemiec, Anglii, Stanów Zjednoczonych, Francji i Włoch.

W maju wystąpimy na zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie, wykonując IX Symfonię Ludwika van Beethovena. Natomiast w czerwcu planujemy prawykonanie symfonii Eduardo Frigattiego, którą napisał w okresie pandemii.

Rozmawiały:
Aneta Adamska
Magdalena Cichocka
Magdalena Wołoszyn-Mróz

Źródło: UMCS

    Aktualności

    Autor
    Julia Maj
    Data dodania
    2 lutego 2024