Marian Harasimiuk – człowiek Uniwersytetu

Podczas uroczystości odnowienia doktoratu prof. dr. hab. Mariana Harasimiuka głos zabrał m.in. prof. dr hab. Jan Pomorski – prorektor w ekipie rektora Harasimiuka, aktualnie przewodniczący Komitetu ds. Obchodów 80-lecia UMCS.

Prof. Jan Pomorski podczas przemówienia na uroczystości odnowienia doktoratu prof. Mariana Harasimiuka
Fot. Bartosz Proll

Marian Harasimiuk – człowiek Uniwersytetu

Jest taka kategoria ludzi, o których można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że Uniwersytet – jako instytucja – ich ukształtował, a oni zwrotnie na Uniwersytecie odcisnęli swój indywidualny znak. Ich twarze – bo uniwersytet spotykamy i zapamiętujemy przede wszystkim w twarzach jego profesorów – są znakami chwały Akademii i odwiecznej misji, jaką ma do spełnienia. Na przełomie XX i XXI w. nie tylko UMCS, ale także polski uniwersytet jako taki, miał twarz rektora Mariana Harasimiuka. Był do tej roli znakomicie przygotowany, bo już od 1989 r. gromadził doświadczenie, najpierw jako prodziekan, potem dziekan, a następnie przez dwie kadencje prorektor. I nie chodzi nawet o to, że po zaledwie trzech latach bycia rektorem został Marian Harasimiuk – jako pierwszy i jedyny dotąd z UMCS – przewodniczącym Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich. Wybranym na tę funkcję, jako tego naoczny świadek, dla swych zalet i sposobu, w jaki sprawował urząd rektorski i potrafił dzielić się doświadczeniem z innymi. Bardziej bowiem chodzi mi w tej symbolice „bycia twarzą Uniwersytetu na przełomie wieków” o to, że prof. Harasimiuk patrzył dalej, szerzej i głębiej niż inni.

Jego dalekowzroczność legła u podstaw wielu inicjatyw, które wyszły z naszego Uniwersytetu, że wspomnę tu tylko o kilku, dla naszej wspólnoty akademickiej najważniejszych.

Wielkim wyzwaniem tamtych kadencji był wyż demograficzny i demokratyzacja dostępu do wyższego wykształcenia. Naszą odpowiedzią była unikatowa w skali polskiej, wzorowana na amerykańskiej koncepcji uniwersytetu stanowego, idea otoczenia Uniwersytetu siecią własnych kolegiów licencjackich i powołania w 2001 r. Konfederacji Szkół Wyższych UMCS, zrzeszającej uczelnie niepubliczne z Lublina, Puław, Zamościa, Rzeszowa, Przemyśla, Radomia i Łodzi, które poddały się naszej akredytacji. Dzięki temu ich studenci mogli studiować na poziomie magisterskim na UMCS, a nasi pracownicy uzyskać tam dodatkowe zatrudnienie. Z inicjatywy rektora Harasimiuka i władz samorządowych kolegia licencjackie powstały w Białej Podlaskiej, Biłgoraju, Radomiu, Chełmie i Kazimierzu Dolnym (Kolegium Sztuk Pięknych). W ten sposób mimo utraty filii w Rzeszowie, kończąc jako ekipa rektorska kadencję w 2005 r., mieliśmy realny wpływ na kształcenie blisko 67 tys. studentów, co czyniło wówczas UMCS największą instytucją edukacyjną w Polsce. O renomie Uczelni pośrednio świadczy też fakt, iż pod koniec 2004 r. władze Zakopanego zaprosiły nasz Uniwersytet (a nie np. Uniwersytet Jagielloński) do wspólnego utworzenia w tym mieście Tatrzańskiej Szkoły Wyższej, oferując wspaniałą lokalizację. Przytaczam tu ten mało znany fakt, aby pokazać, jakie rektor Harasimiuk i UMCS mieli w tych czasach „wzięcie”.

Równie istotna jak możliwość studiowania przez wszystkich chętnych, była dla rektora Harasimiuka praca z absolwentami. Powołanie Stowarzyszenia Absolwentów UMCS, wręczenie 100-tysięcznego dyplomu, pierwsze uroczyste graduacje i pikniki absolwentów w Ogrodzie Botanicznym – narodziły się właśnie wtedy.

Dalej, utworzenie w 2001 r. Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, które w intencji rektora Harasimiuka miało być zalążkiem przyszłego Europejskiego Uniwersytetu Polsko-Ukraińskiego. Gdzie bylibyśmy dziś w naszych relacjach z Ukrainą, gdyby w 2008 r. tego projektu nie zaniechano... Ale choć on sam trwał krótko, owocuje przecież do dziś!

Następnie wymieniłbym  powołanie na UMCS w 2002 r. Polskiego Uniwersytetu Wirtualnego, który o dwie dekady wyprzedził czas e-rewolucji w dydaktyce akademickiej.

Znakiem czasu było bezpośrednie zaangażowanie w referendum europejskie. Rektor Harasimiuk powołał w 2002 r. stowarzyszenie „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej” i stanął na jego czele. Ówczesny pełnomocnik rządu ds. referendum, minister Lech Nikolski, napisał  potem w swojej książce Tak, głosuję: moja droga do referendum europejskiego (Warszawa 2005), że nigdzie w Polsce, na żadnym z uniwersytetów, nie spotkał się z takim zaangażowaniem władz rektorskich – to ponad sto spotkań w terenie w okresie bezpośrednio poprzedzającym referendum, w jakich uczestniczyli Profesor Harasimiuk i członkowie jego ekipy rektorskiej.

Ta proeuropejskość i jednocześnie dbałość o międzynarodową rozpoznawalność naszego Uniwersytetu legła u podstaw idei połączenia 60-lecia UMCS z zaproszeniem do Lublina rektorów uniwersytetów europejskich z okazji rozszerzenia UE o 10 krajów, w tym Polskę. Tę wizję rektora Harasimiuka udało się szczęśliwie zrealizować (choć początkowo nikt w to nie wierzył), przekonując do tej idei najpierw władze European University Association, a potem polskie władze rządowe. No i stało się: w obecności 302 rektorów z Polski i 23 krajów europejskich 30 kwietnia 2004 r. podpisano „Deklarację Lubelską” na zakończenie Kongresu „Higher Education for United Europe” i za pośrednictwem minister Jolanty Szymanek-Deresz trafiła ona do Dublina, gdzie prezydent Aleksander Kwaśniewski przekazał ją jako oficjalne stanowisko rektorów uniwersytetów europejskich wobec rozszerzenia Unii Europejskiej na Wschód.

W tym roku mija 20 lat od tych pamiętnych wydarzeń. I myślę, a wręcz jestem pewien, że Marian Harasimiuk musi być bardzo dumny, że ta idea europejska na naszym Uniwersytecie przetrwała i z powodzeniem została przez ekipę rektora Radosława Dobrowolskiego wdrożona: UMCS jest dziś w Konsorcjum Uniwersytetów Europejskich ATHENA, a jej rektorzy znów spotkają się w Lublinie na Kongresie Marii Curie w październiku br.

Kolejny dalekosiężny pomysł Rektora Harasimiuka to oczywiście Festiwal Nauki. Pierwszy zrealizowaliśmy samodzielnie w 2001 r., a jego spektakularny sukces frekwencyjny i medialny spowodował, że wkrótce do tej inicjatywy UMCS przyłączyły się pozostałe uczelnie lubelskie i festiwal trwa do dziś z pożytkiem dla Lublina i regionu, a być może doczekamy się wkrótce jego zwieńczenia, czyli budowy Eksploratorium Marii Curie jako lubelskiego odpowiednika Centrum Nauki Kopernik.

Wreszcie „oczko w głowie” rektora Harasimiuka, czyli trwająca do dzisiaj współpraca z paryską „Kultura”, która uczyniła z UMCS centrum badań nad środowiskiem i spuścizną Jerzego Giedroycia. To ile Marian Harasimiuk dla tego projektu zrobił, jak zabiegał o środki, ile odwagi wymagało od niego wzięcie „na barki” Uniwersytetu finansowania wyjazdów naszych archiwistów do Maisons-Laffitte, jakie znaczenie miało ustanowienie przez Senat UMCS Nagrody im. Jerzego Giedroycia – to materiał na osobną opowieść lub rozdział w książce.

Jeśli jestem przy książkach, to nie mogę nie wspomnieć o  Wydawnictwie UMCS (i akademickiej księgarni naukowej), które cieszyły się nieustającym wsparciem rektora Harasimiuka i których naprawdę zazdrościli nam wtedy wszyscy rektorzy w Polsce. Przy okazji trzeba koniecznie powiedzieć o wystawach polskiej książki naukowej (Praga, Paryż, Lwów, Kijów, Petersburg), których Andrzej Peciak nie dałby rady zorganizować, gdyby nie osobiste wsparcie Rektora. Podobnie, Anna Nasalska i prowadzone przez nią słynne na całą Polskę „Wieczory literackie” nie miałyby tylu wspaniałych gości. Wielu pewnie z rozrzewnieniem wspomina długie rozmowy przy kolacji, na którą zapraszał zawsze po takim wieczorze rektor Harasimiuk.

A propos gości, w tym tych najbardziej dostojnych. O pozycji rektora Harasimiuka w środowisku akademickim, czy nawet szerzej, w polskim życiu publicznym, najlepiej świadczy fakt, że jego zaproszenie do odwiedzenia UMCS, spotkania ze studentami i wygłoszenia okolicznościowych wykładów przyjmowali m.in.: prezydent Aleksander Kwaśniewski (trzykrotnie), premierzy: Jerzy Buzek, Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz, marszałkowie: Andrzej Stelmachowski i Marek Borowski, a także Donald Tusk, Leszek Balcerowicz czy Andrzej Olechowski, o ówczesnych ministrach edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego już nie wspominając. Gośćmi UMCS byli także w tamtym czasie prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oraz premierzy: Wiktor Juszczenko, Julia Tymoszenko i Mykoła Żułynśki. A wszystko to służyło budowaniu marki UMCS.

Autorytet, jakim cieszył się rektor Harasimiuk powodował, że w latach jego kadencji naprawdę nic ważnego w Lublinie i w regionie nie działo się bez udziału UMCS. Dziś po latach mogę ujawnić, że utrwalił się wówczas niepisany zwyczaj „czwartkowych śniadań” w apartamencie prezydenckim w Hotelu Europa (gospodarzem był Stanisław Adamiak), gdzie przez kilka lat, przynajmniej raz w miesiącu, mieliśmy z rektorem Harasimiukiem robocze spotkania z prezydentem Lublina Andrzejem Pruszkowskim i wojewodą lubelskim Andrzejem Kurowskim, na których – ponad podziałami politycznymi – omawiane były wszystkie strategiczne projekty dla miasta, województwa i uczelni.

Bez budowania takiego zewnętrznego wsparcia nie byłoby także szans na zrealizowanie sztandarowych dla tej kadencji inwestycji: Centrum Języka i Kultury Polskiej, rozbudowy Biblioteki Głównej, oddania nowej siedziby Wydziału Nauk o Ziemi czy budowy Nowej Humanistyki wreszcie (pamiętajmy, że to czas przedakcesyjny i nie mieliśmy dostępu do środków europejskich, co dzisiaj jest trudno wyobrażalne!). To zapobiegliwość, siła przebicia i konsekwencja w działaniu rektora Harasimiuka powodowały, że pomysły stawały się projektami, a projekty – udanymi realizacjami. Ślady widać w kolejnych sprawozdaniach rektorskich i licznych tekstach, gdzie Profesor dzieli się własnymi przemyśleniami na temat Uniwersytetu, wyzwań przed jakimi stoi i jego przyszłości. Ale jeszcze lepiej widać to – by posłużyć się kategorią jego przyjaciela i doktora honoris causa UMCS, profesora Krzysztofa Pomiana – w uniwersyteckich semioforach: w świecie znaków, wartości i symboli powstałych na UMCS za sprawą rektora Harasimiuka i będących naszym wspólnotowym dziedzictwem.

Gdy po latach zastanawiam się jak to wszystko było możliwe, mój podziw dla rektora Harasimiuka jeszcze bardziej wzrasta. Był naszym liderem, naturalnym autorytetem, a w pewnym sensie także busolą, która wyznacza cel. Nawet fizycznie dawał poczucie bezpieczeństwa:  przystojny, mocno zbudowany i silny mężczyzna, a przy tym oaza spokoju – nigdy nie widziałem go zdenerwowanego czy mówiącego do kogoś poniesionym głosem. Siła spokoju, która zobowiązuje. Jako szef dawał nam prorektorom dużą autonomię i poczucie wolności. Choć wszyscy wiedzieli jak jest wymagający (wobec siebie także) i że nie znosi działań pozornych. Świetnie potrafił kierować zespołami, myśleć i działać projektowo. Jednocześnie nie było w nim nic z „gwiazdorzenia”, nie był akademickim „celebrytą”, jak wielu innych poznanych rektorów. Ma Profesor Harasimiuk do siebie dystans, poczucie humoru i tak po prostu: lubi ludzi i życie. Zawsze w jego myśleniu i działaniu to Uniwersytet, a nie on sam, był na pierwszym miejscu. Tak było i tak pozostało, gdy przestał już być rektorem. Bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę swoim następcom...

Takim go widzę zawsze: wtedy, gdy miałem zaszczyt przynależeć do jego ekipy prorektorskiej, i dzisiaj. I takim zapewne chciałby, jako rektor, być pamiętany. Niezależnie od zwrotów, jakie los przynosi: „kruchości” samego życia i  niespodziewanych ograniczeń z tym związanych...

Wielu mówi dziś, że Marian Harasimiuk był jednym z najwybitniejszych rektorów UMCS. Dla mnie, historyka z profesji, a jednocześnie świadka rozwoju naszego Uniwersytetu przez ostatnie pół wieku, nie ulega kwestii, że właśnie to on powinien być uznany za rektora 80-lecia. Primus inter pares. Najpierw UMCS go uformował jako człowieka, naukowca i profesora, a potem Marian Harasimiuk spłacił Uniwersytetowi to zobowiązanie z nawiązką, dając swojej ukochanej Uczelni nowe impulsy rozwojowe, z których do dziś korzystamy.

Zapewne te przesłanki legły u podstaw decyzji Jego Magnificencji Rektora prof. Radosława Dobrowolskiego i Komitetu ds. obchodów jubileuszu o nadaniu Profesorowi Marianowi Harasimiukowi „Medalu 80-lecia UMCS” z symbolicznym numerem pierwszym.

Ad multos annos – Marianie!

Prof. dr hab. Jan Pomorski

    Aktualności

    Data dodania
    7 marca 2024