Wpływ pojazdów elektrycznych na środowisko - projekt tłumaczeń tekstów ekonomicznych

Czwarty komentarz ekspercki z cyklu „Projekt Tłumaczeń Tekstów Ekonomicznych” wyszedł spod pióra dr. Michaela Heberlinga z Foundation for Economic Education. Artykuł traktuje o kwestii pojazdów elektrycznych, które według naukowca mogą negatywnie oddziaływać na środowisko. Tekst został przetłumaczony przez członkinie Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej UMCS. Projekt jest realizowany dzięki współpracy studentów z Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii (Wydział Ekonomiczny) oraz Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej (Wydział Filologiczny).

Tytuł artykułu: Negatywny wpływ pojazdów elektrycznych na środowisko

Autor: Michael Heberling

Autorka tłumaczenia: Maryna Polozenko

Źródło: fee.org

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (ang. International Energy Agency) pojazd elektryczny ma sześciokrotnie większe zapotrzebowanie na surowce mineralne niż porównywalny pojazd z silnikiem spalinowym.

Kiedyś „ochrona środowiska” i „walka ze zmianami klimatycznymi” były pojęciami równoznacznymi. Obecnie nie jest to już prawdą. Dążenie do czystej energii dzięki pojazdom elektrycznym (ang. electric vehicles) odzwierciedla zasadę „cel uświęca środki”.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (ang. International Energy Agency) pojazd elektryczny ma sześciokrotnie większe zapotrzebowanie na surowce mineralne niż porównywalny do niego pojazd z silnikiem spalinowym (ang. internal combustion engine). Baterie do pojazdów elektrycznych są bardzo ciężkie, a do ich produkcji wykorzystuje się egzotyczne, drogie, toksyczne i łatwopalne materiały.

Podstawowe metale stosowane w bateriach do pojazdów elektrycznych to nikiel, lit, kobalt, miedź i metale ziem rzadkich (neodym i dysproz). Wydobycie tych surowców, ich wykorzystanie w produkcji oraz ostateczna utylizacja stanowią poważne wyzwanie dla środowiska. Dziewięćdziesiąt procent akumulatorów kwasowo-ołowiowych do samochodów spalinowych poddaje się recyklingowi podczas gdy w przypadku pojazdów elektrycznych jest to zaledwie pięć procent baterii litowo-jonowych. 

Ropa naftowa jest tak demonizowana, że nie dostrzegamy jej pozytywnych cech jako źródła energii w porównaniu z bateriami pojazdów elektrycznych. Napędza ona silnik spalinowy oraz jest surowcem naturalnym występującym w dużych ilościach na całym świecie. Do największych producentów ropy naftowej w 2019 roku należały Stany Zjednoczone Ameryki, Rosja, Arabia Saudyjska i Kanada. Z kolei energia elektryczna napędzająca pojazdy elektryczne jest uzależniona od mieszanki różnych surowców pochodzących z zaledwie kilku krajów trzeciego świata.

Pomimo histerii ekologicznej związanej z odwiertami naftowymi, powierzchnia, na której dochodzi do ingerencji, jest stosunkowo niewielka, ponieważ ropę wydobywa się spod ziemi. Z kolei wiele materiałów, które odgrywają istotną rolę w rozwoju czystej energii pozyskuje się w odkrywkowych kopalniach poziomych, co jest niezwykle szkodliwe dla dużych obszarów środowiska.

Nikiel

Głównym składnikiem baterii w pojazdach elektrycznych jest nikiel, który znajduje się tuż pod górną warstwą gleby w lasach deszczowych Indonezji i Filipin. Nikiel jest wydobywany w kopalniach odkrywkowych, co prowadzi do znacznej degradacji środowiska: wylesiania i usuwania górnej warstwy gleby. Należy zauważyć, że lasy deszczowe odgrywają istotną rolę w „walce ze zmianami klimatycznymi” usuwając dwutlenek węgla z atmosfery w procesie fotosyntezy. Proekologiczne hasło „Ratujmy lasy deszczowe” należy zastąpić nowym sloganem, przypominającym ten z czasów wojny w Wietnamie: „Trzeba zniszczyć wioskę, żeby ją ocalić”. Oto nowa ekologiczna naklejka na zderzak dla wszystkich pojazdów elektrycznych napędzanych czystą energią: „Trzeba zniszczyć lasy deszczowe, aby ocalić planetę”.

Lit

Ponad połowa światowych zasobów litu znajduje się w trzech krajach Ameryki Południowej, które graniczą z Andami: w Chile, Argentynie i Boliwii. Kraje te tworzą tzw. "Trójkąt Litowy".

Jak podaje Instytut Badań nad Energią (ang. Institute for Energy Research), lit występuje na obszarach bardzo suchych, w solniskach, co komplikuje proces jego wydobycia. Mieszanina wielu minerałów zawierająca lit jest wydobywana spod pokładów soli. Wydobywanie litu z tej mieszaniny to długotrwały, trwający 12-18 miesięcy, proces odparowywania, który wymaga zużycia dużej ilości wody. Na każdą tonę wyprodukowanego litu potrzeba 500 000 galonów[1] wody. Oprócz odpadów w postaci mieszaniny soli mineralnych, proces ten może powodować skażenie wody i gleby oraz obniżenie poziomu wód gruntowych.

Należy zauważyć, że Stany Zjednoczone Ameryki zajmują czwarte miejsce pod względem całkowitych zasobów litu za krajami Trójkąta Litowego. Jednak protesty ekologiczne NIMBY (ang. Not In My Backyard - Nie na moim podwórku), mające na celu "ratowanie planety", powstrzymały wysiłki zmierzające do rozwoju rynku litu w USA. Wygląda na to, że nasi prowincjonalni działacze na rzecz ochrony środowiska z grupy Earth First! chcą zachować nieskazitelną przyrodę w USA, ale nie mają problemu z przymykaniem oka na eksploatację środowiska w krajach trzeciego świata.

Kobalt

Demokratyczna Republika Konga (DRK) odpowiada za 70% światowego wydobycia kobaltu. Chociaż nie brakuje tam również problemów ekologicznych związanych z wydobyciem kobaltu, nadrzędnym problemem są prawa człowieka: niebezpieczne warunki pracy i wykorzystywanie pracy dzieci. Kobalt jest metalem toksycznym. Długotrwałe narażenie organizmu na działanie pyłu kobaltowego i jego wdychanie może prowadzić do problemów zdrowotnych oczu, skóry i płuc. Ponieważ kobalt można łatwo wydobyć z ziemi ręcznie, powszechne są małe kopalnie „rzemieślnicze”. Prostota operacji zniechęca do stosowania środków bezpieczeństwa w miejscu pracy i zachęca do zatrudniania dzieci.

Według danych Centrum Wilsona (ang. Wilson Center), "w drobnym górnictwie w DRK pracują osoby w różnym wieku, w tym dzieci, zmuszane do pracy w trudnych warunkach. Spośród 255 000 Kongijczyków wydobywających kobalt, 40 000 to dzieci, a niektóre z nich mają zaledwie sześć lat".

Podobne uwagi zgłosiła również Organizacja ochrony praw człowieka (ang. Amnesty International). "Tysiące dzieci wydobywają kobalt w Demokratycznej Republice Konga. Pomimo potencjalnie śmiertelnych skutków zdrowotnych długotrwałego narażenia na kobalt, górnicy (zarówno dorośli, jak i dzieci) pracują bez nawet najbardziej podstawowych środków ochronnych."

"Podejrzany" (zły) kobalt miesza się z "legalnym" (dobrym) kobaltem pochodzącym z dużych kopalni, które spełniają wymagane normy bezpieczeństwa i zatrudniają tylko dorosłych. To zmieszanie "dobrego" i "złego" kobaltu służy zamaskowaniu przypadków łamania praw człowieka w działalności górniczej w tym kraju.

Jak się jednak okazuje, ta farsa jest w dużej mierze niepotrzebna, ponieważ większość kopalni kobaltu w DRK należy do firm chińskich lub jest przez nie finansowana.

Osiemdziesiąt procent kobaltu wydobywanego w Demokratycznej Republice Konga trafia ostatecznie do Chin - kraju, który jest znany z tego, że nie przestrzega praw człowieka (Ujgurzy). Zatem co jest ważniejsze? Walka z łamaniem praw człowieka czy walka ze zmianami klimatycznymi?

Miedź

Chile jest wiodącym producentem miedzi na świecie. Zdecydowana większość chilijskiej miedzi pochodzi z kopalni odkrywkowych. Ten rodzaj wydobycia ma negatywny wpływ na roślinność, górne warstwy gleby, siedliska dzikich zwierząt i wody gruntowe. Kolejni trzej najwięksi producenci miedzi to Peru, Chiny i niesławna Demokratyczna Republika Konga. Na miejscu piątym są Stany Zjednoczone Ameryki. Szczególnie kilka stanów, takich jak Minnesota i Arizona, prezentuje się obiecująco jako nowe źródła miedzi dla przemysłu krajowego, które wykorzystują górnictwo podziemne zamiast odkrywkowego.

Jednakże 26 stycznia (2022 r. – przyp. tłum.) administracja Bidena anulowała dwie umowy dzierżawy na wydobycie miedzi w Minnesocie. Komentując tę sprawę, Sekretarz ds. Wewnętrznych Deb Haaland powiedziała, że "Departament Spraw Wewnętrznych poważnie traktuje nasze zobowiązania do zarządzania gruntami i wodami publicznymi w imieniu wszystkich Amerykanów". Decyzja ta spotkała się z uznaniem najbardziej zagorzałych zwolenników dążenia Ameryki do czystej energii: ekologów i demokratów.

Czas na szczerość w sprawie Czystej Energii

W grudniu prezydent Biden wydał rozporządzenie wykonawcze, w którym oświadczył, że rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki "zapewni amerykańskim firmom solidne warunki do konkurowania i odnoszenia globalnych zwycięstw w gospodarce czystej energii, jednocześnie tworząc dobrze płatne, związkowe miejsca pracy [z wyjątkiem górnictwa] w kraju". Dzisiejsze działanie wykonawcze dodatkowo wzmacnia dyrektywę prezydenta, aby kupować produkty amerykańskie (z wyjątkiem surowców do produkcji czystej energii) i zapewnić, że sprawiedliwość [w USA, ale nie w krajach Trzeciego Świata] oraz sprawiedliwość ekologiczna [w USA, ale nigdzie indziej] są kluczowymi aspektami".

Mimo całych "radosnych rozmów" na temat Czystej Energii nasze działania pokazują jedynie powierzchowne zaangażowanie. Nie chcemy podejmować się ciężkiej pracy, która jest niezbędna do przejścia na Czystą Energię. Nasza rola w rewolucji Czystej Energii ograniczy się do końcowego montażu pojazdów elektrycznych. Ale takie działanie wystarczy naszym ekologom i działaczom z grupy Earth First.

Potrzebna jest jednak uczciwa i wszechstronna analiza wszystkich aspektów związanych z czystą energią, od surowców po utylizację. Wszystkie formy energii mają swoje plusy i minusy. Do tej pory słyszeliśmy jedynie o korzyściach płynących z czystej energii. Teraz nadszedł czas, aby zwrócić uwagę na rzeczywiste koszty czystej energii, które muszą obejmować także negatywny wpływ na społeczeństwo i środowisko.


Projekt Tłumaczeń Tekstów Ekonomicznych 2022

Studenci wybierają teksty publikowane na portalach mises.org i fee.org, które są prowadzone przez Mises Institute oraz Foundation for Economic Education – jedne z najbardziej wpływowych ekonomicznych think-tanków w USA. Następnie wskazany tekst przechodzi przez proces tłumaczenia i redakcji, by na końcu zostać opublikowany na stronie UMCS (zakładka „Nauka na UMCS”).

Dzięki temu studenci zyskują dodatkową możliwość rozwoju oraz poszerzania swoich zainteresowań. Nabywają także umiejętności w zrozumieniu i odpowiedniej interpretacji treści w języku angielskim. Do szerokiej tematyki publikowanych tekstów zaliczyć można m.in.: rynek surowców, bezpieczeństwo energetyczne, rynki finansowe, gospodarkę globalną, bankowość, cykle koniunkturalne czy inflację. 

Dobór tekstu: Maryna Polozenko z Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii UMCS

Tłumaczenie: Daniel Jarowicz, Olga Ushakova i Mariola Kosik z Koła Naukowego Studentów Lingwistyki Stosowanej UMCS

Koordynatorzy projektu: dr Łukasz Jasiński, dr Agnieszka Potyrańska

Zdjęcie przedstawia logo Koła Naukowego Austriackiej Szkoły Ekonomii UMCSZdjęcie przedstawia logotyp Katedry Lingwistyki Stosowanej UMCS

fot. iStock-Sven Loeffler


[1] 1 galon angielski to 4,546 litrów, a 1 galon amerykański to 3,785 litrów – przyp. tłum.

    Wszystkie aktualności

    Data dodania
    25 maja 2022