Aktualności

Druga wygrana w Tauron Basket Lidze Kobiet!

Swoje pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością odniosły koszykarki Pszczółka AZS UMCS. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka pewnie pokonały sąsiadujący w tabeli Widzew Łódź 70:53.

Początek spotkania zdecydowanie na korzyść gospodyń. Lublinianki wykorzystały problemy w defensywie przeciwniczek i szybko wyszły na kilkupunktowe prowadzenie 11:4. Łodzianki złapały jednak drugi oddech i zaczęły powoli odrabiać straty. AZS utracił wysoką skuteczność w ataku z początku meczu, co dało łodziankom szansę na zniwelowanie strat do zaledwie 3 punktów - 22:19.

Drugie 10 minut to systematyczne budowanie przewagi przez podopieczne Krzysztofa Szewczyka. Lublinianki imponowały dobrą grą w obronie wymuszając niecelne rzuty rywalek. AZS wyszedł na prowadzenie 34:23, kiedy trener Adam Ziemiński poprosił o przerwę na żądanie dla Widzewa. Później jednak obie ekipy dopadła niemoc rzutowa i przez długi czas wynik na tablicy się nie zmieniał. Do szatni gospodynie schodziły prowadząc 40:32.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od szybkiego przejścia do ataku w wykonaniu łodzianek. Piłka po ich rzutach nie znajdowała jednak drogi do kosza. Zarówno AZS jak i Widzew miały duże problemy ze skutecznością w ofensywie. Lublinianki lepiej jednak grały w obronie, dzięki czemu przeciwniczki traciły dystans i musiały gonić wynik. Przed decydująca kwartą gospodynie prowadziły różnicą 10 punktów – 55:45.

Ostatnia część tego pojedynku to dominacja podopiecznych Krzysztofa Szewczyka. Twarda gra w obronie oraz wysoka skuteczność w ataku pozwoliła lubliniankom na systematyczne powiększanie prowadzenia. Łodzianki nie potrafiły znaleźć recepty na Darę Taylor, która na przestrzeni całego spotkania zdobyła 18 punktów, miała 7 asyst i 3 zbiórki. Ostatecznie drużyna Pszczółka AZS UMCS pokonała na własnym parkiecie Widzew Łódź 70:53 i odniosła tym samym pierwszą wygraną we własnej hali w tym sezonie.

- Nie ustrzegliśmy się paru błędów, ale pierwszy raz zatrzymaliśmy jakiś zespół w granicach 50 punktów i to dało nam zwycięstwo – mówił po meczu trener AZS-u, Krzysztof Szewczyk. – Od samego początku powtarzałem, że musimy grać dobrze w defensywie i wtedy mamy szansę na zwycięstwa. Chcieliśmy od początku wejść w mecz agresywnie, skoncentrowani i to nam się udało. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli chcemy grać o coś więcej niż utrzymanie, z takimi zespołami jak Widzew musimy wygrywać. Nie możemy sobie pozwolić na wpadkę, szczególnie u siebie. To się udało. Na razie plan wykonaliśmy. Teraz jedziemy do Krakowa z jak najlepszej strony się pokazać i powalczyć o zwycięstwo tak, jak w każdym meczu.

- Jesteśmy zadowolone z takiego wyniku – podkreślała koszykarka lubelskiego zespołu Aldona Morawiec. – Na pewno powinnyśmy bardziej szanować piłkę. W pierwszej połowie popełniłyśmy aż 10 strat. Grałyśmy szybko tak jak to planowałyśmy przed meczem, więc generalnie założenia były zrealizowane. Mamy być przede wszystkim agresywne. Nie wiem czy dzisiaj było do końca tak, jak byśmy chciały, ale na pewno było lepiej niż w poprzednim meczu. Staramy się poprawiać z meczu na mecz i mam nadzieje, że to będzie wychodzić.

Następne spotkanie koszykarki Pszczółka AZS UMCS rozegrają na wyjeździe. Ich przeciwnikiem będzie lider tabeli Wisła Can-Pack Kraków. Spotkanie zaplanowano na 8 listopada.

Pszczółka AZS UMCS Lublin - Widzew Łódź 70:53 (22:19, 18:13, 15:13, 15:8)

AZS UMCS: Monika Skrzecz, Aneta Kotnis 6, Grażyna Witkoś, Aldona Morawiec 2, Natalia Żandarska 6, Lejla Bejtić 11, Hanna Luburgh 5, Kinga Piędel, Dara Taylor 18, Katarzyna Trzeciak, Chelsea Poppens 22.

Widzew: Katarzyna Kenig 11, Ewelina Okonek, Roksana Schmidt 7, Beata Paranowska, Joanna Łabuz, Wiktoria Zapart, Cecilia Okoye 7, Lidia Niedzielska 4, Adrianne Ross 12, Sarah Boothe 12.

Facebookowa galeria z meczu dostępna jest TUTAJ

autor: Krzysztof Kurasiewicz

fot. www.azs.umcs.pl

 

    Aktualności

    Data dodania
    3 listopada 2014