Absolwenci INoK UMCS: Marcin Słowikowski

Z wykształcenia jestem kulturoznawcą i krytykiem sztuki, z zawodu game designerem i specem od komunikacji, z zamiłowania twórcą i graczem larpowym. Studia nauczyły mnie patrzeć na świat przez bardzo różne pryzmaty i wyrobiły potrzebę zadawania pytań. Zawodowo byłem związany z Teatrem Osterwy i Warsztatami Kultury, hobbystycznie angażowałem się w Festiwal Falkon oraz grupę LubLarp. Dzięki larpom powróciłem na UMCS, tym razem po drugiej stronie biurka.

W czasie studiów, za sprawą działającego w owych czasach na UMCS Studenckiego Klubu Miłośników Fantastyki i Gier Fabularnych „Grimuar”, zainteresowałem się fantastyką. Od tamtej pory angażowałem się w organizację mniejszych i większych eventów o tej tematyce takich jak tyciKON, czyli Minispotkania z Fantastyką podczas Kozienaliów, Lubelski Zlot Miłośników Steampunka „Lost Days”, Festiwal Fantastyki Falkon. To właśnie dzięki fantastyce poznałem świat larpów, który pozwolił mi przeżyć prawie 200 różnych żyć.

Moje hobby nie ograniczyło się do rozrywki. Zaowocowało pracą magisterską obronioną w Katedrze Teorii Kultury i Metodologii Nauk o Kulturze, wystąpieniem na TEDx Lublin, współorganizacją pierwszego w kraju cyklu szkoleń larpowych ikonferencji Larpowej w Lublinieoraz powstaniem prężnie działającej grupy LubLarp. Z larpami związane jest kilkanaście ostatnich lat mojego życia: jestem twórcą, trenerem, propagatorem, krytykiem. Tę działalność, głównie wolontariacką, traktowałem zawsze na równi z działalnością zawodową.

Jeszcze na studiach zacząłem pracę w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie, w którym zdecydowałem się odbyć praktyki studenckie i zostałem przez pięć kolejnych lat. Zobaczenie teatru od kulis i możliwość towarzyszenia spektaklom od pierwszej próby do ostatnich braw to niesamowite doświadczenia. Byłem częścią zespołu odpowiedzialnego za promocję i sprzedaż biletów, ale także za zmianę wizerunkową teatru i wprowadzenie go w erę zakupu biletów online oraz mediów społecznościowych.

Do zmiany miejsca pracy skusiły mnie Warsztaty Kultury w Lublinie. To wyjątkowe miejsce, inspirujący ludzie i nieszablonowe pomysły zmieniły oblicze Lublina takimi wydarzeniami jak Noc Kultury, Carnaval Sztukmistrzów czy Jarmark Jagielloński. Praca tam była uczestnictwem w niezwykłym procesie kulturotwórczym, prawdziwym tyglu koncepcji, idei i temperamentów. Moim zadaniem jako kierownika Działu Komunikacji i Marketingu było sprawianie, aby działania instytucji były jak najbliższe ludziom, a informacje o nich docierały jak najdalej.

Po latach udało mi się połączyć pracę i pasję. Od 2019 roku w agencji 5 Żywiołów współtworzę jednego z najbardziej rozpoznawalnych larpów na świecie - The Witcher School. To odbywająca się na polskich zamkach symulacja świata Wiedźmina, znanego z książek Andrzeja Sapkowskiego i gier wideo studia CD Projekt Red. Dzięki larpom powróciłem też na UMCS, tym razem po drugiej stronie biurka. Swoją wiedzą i doświadczeniem z reżyserii gier dzielę się ze studentami Produkcji w Branży Gier na kierunku Produkcja Medialna.

Freelancerski i interimowy charakter mojej pracy, pozwolił mi stać się częścią wielu ciekawych projektów, w których odpowiadałem za kwestie marketingowe, komunikacyjne albo designerskie. Aktualnie współpracuję przy finansowanym z budżetu państwa projekcie Turniej Trójgamiczny, skierowanym do młodych talentów informatycznych; jestem częścią grupy organizującej pierwszą polską edycję międzynarodowej konferencji larpowej Portal oraz współtworzę grę o fake newsach w ramach projektu #popojutrze2.0, poświęconemu innowacjom w edukacji. 

Studia były dla mnie czasem, który ukształtował moje myślenie o ludziach i świecie, otworzył na wiele spraw, skonfrontował z bardzo różnymi osobami, spośród których część mogę stawiać sobie za wzór, a część za życiową przestrogę. Kulturoznawstwo nauczyło mnie patrzeć na otaczającą rzeczywistość przez bardzo różne pryzmaty i dystansować się do niej, interpretować niektóre procesy, ale przede wszystkim wyrobiło we mnie potrzebę zadawania pytań i ciekawość świata. Wiedza zdobyta na studiach przydaje mi się na każdym kroku: od codziennych rozmów przy piwie po dalekie podróże.

Najmilej z czasu studiów wspominam tę specyficzną atmosferę, która panowała na kulturoznawstwie, gdzie każdy student był indywidualnym i dookreślonym bytem, intrygującą osobowością z silnymi poglądami, każdy był inny i każdy był sobą. Te zupełnie różne światy ścierały się, ewoluowały, podbijały inne lub upadały. Jedne oddalały się od siebie, inne przyciągała swoista grawitacja.

    Aktualności

    Data dodania
    7 listopada 2015