Kolejność nazwisk

„WOKÓŁ NAZWY UNIWERSYTETU MARII CURIE SKŁODOWSKIEJ”
Autor: Adam Borkowski

Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej nieprzypadkowo nosi imię najsłynniejszej polskiej przedstawicielki nauk ścisłych. Jedynym jednak zapisem dyskusji nad wyborem patrona Uczelni jest protokół z posiedzenia PKWN z 23 października 1944 r., na którym zadecydowano o powołaniu drugiego lubelskiego uniwersytetu. Ówczesny minister kultury i sztuki PKWN Wincenty Rzymowski w swoich wypowiedziach stwierdzał, że tak godne miano może nosić miejsce, „w którym pracujący tam ludzie mają ten sam pęd do pracy, jaki miała wielka badaczka”. Podkreślał, że Maria Curie-Skłodowska jest symbolem „humanistycznej, wolnej duszy” [1].

W związku z tym, że najbardziej palącymi problemami nowo założonej szkoły wyższej był skład personalny oraz sprawy lokalowe, nazwa Uniwersytetu została jednomyślnie przegłosowana. Stało się to formalnie na wniosek Adama Ostrowskiego [2], chociaż projektodawcą był, jak się zdaje, prof. Henryk Raabe. Uczelnia miała być w założeniu szkołą przyrodniczą, co przyczyniło się do wyboru wielkiej Polki na patronkę. Przy tym ze względu na codzienną użytkowość oraz znajomość w świecie użyto w zapisie formy właściwej (możliwej do stosowania zamiennie), lecz nie polskiej, a francuskiej – od tej pory uczelnia nosi miano Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Należy zaznaczyć, że w trakcie dyskusji rozważano kilka innych pomysłów na nazwę, w tym zdecydowanie niepochlebną – imienia PKWN, zgłoszoną przez Stanisława Skrzeszewskiego [3]. Została jednakże odrzucona przez samych członków Komitetu, starających się nie wiązać ze swoim imieniem zbyt wielu elementów życia społecznego. Nikt nie protestował przeciwko formie Curie-Skłodowska zamiast Skłodowska-Curie, nikt publicznie nie zwrócił uwagi na ten problem. Dla ludzi liczyło się to, że funkcjonująca uczelnia mogła dać im wykształcenie.

Dopiero 31 maja 1959 r. na łamach „Życia Warszawy” prof. dr Józef Hurwic [4], fizykochemik i historyk nauki wykładający na Politechnice Warszawskiej zamieścił list, którym rozpoczął kilkudziesięcioletnie próby wpłynięcia na zmianę nazwy naszego Uniwersytetu. Wykorzystując moment 15-lecia Uniwersytetu, zamieścił wykładnię na temat nazwy, twierdząc, że jest to szpecenie nazwiska wielkiej uczonej, która zawsze stawiała człon „Skłodowska” na właściwym miejscu. Swoją tezę wspierał argumentem, że kilku wybitnych profesorów UMCS opowiada się także za zmianą dotychczasowej nazwy. Finałem tekstu był apel do ówczesnego Ministra Szkolnictwa Wyższego prof. dr. Stefana Żółkiewskiego, aby na 15-lecie Uniwersytetu był on już UMSC zamiast UMCS. Nowe brzmienie nazwiska Uczonej miałyby przyjąć również wszystkie ulice i place w Polsce.

Sugestie autora nie wzbudziły jednak większego zainteresowania, a jedyną reakcją na list była odpowiedź Adama Ostrowskiego, opublikowana na łamach tej samej gazety 2 czerwca 1959 r. Ostrowski dokonał samokrytyki, obwiniając się za nadanie „błędnej” nazwy, która powstała jako hołd dla tradycji i zaproponował zbadanie formalnej strony uchwały PKWN. Niestrudzony Józef Hurwic skarżył się w liście do Andrzeja Waksmundzkiego, że próba zmiany nazwy Uniwersytetu to „syzyfowa praca”, a wystarczyłoby tylko przekonać kadrę profesorską, to Senat UMCS wydałby stosowną uchwałę i wtedy uzyskanie poparcia ze strony władz państwowych byłoby czystą formalnością [5].

Wytrwałe zabiegi Józefa Hurwica nie pozostawały bez echa, albowiem dwa lata później, pismem z 30 maja 1961 r., ówczesne Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego zaleciło zbadanie problemu. W jego następstwie powołano Komisję ds. Sprostowania Nazwy UMCS, która miała zbadać sprawę, przedstawić wnioski Senatowi UMCS, a ten miał zadecydować o losach nazwy Uczelni. Komisja w składzie: prof. dr Grzegorz L. Seidler, przewodniczący oraz członkowie: prof. dr Janina Garbaczowska, prof. dr Aleksander Wolter i doc. dr Paweł Smoczyński, zebrała się 8 września 1961 r.

W wyniku gorącej dyskusji zdecydowano o pozostawieniu dotychczasowej nazwy. Argumentowano, że zmiana byłaby niepożądana wizerunkowo i pociągnęłaby negatywne skutki. Zwolennikiem zmiany był jedynie doc. Paweł Smoczyński, który zwracał uwagę na rażące błędy językowe, np. brak skrótowca „im.”. 4 października 1961 r. Senat UMCS uwzględnił wniosek Komisji o pozostawieniu nazwy Uczelni bez zmian [6], a Ministerstwo zaakceptowało stanowisko Senatu. Jedynym następstwem sprawy była korespondencja b. studenta Wydziału Prawa Kazimierza Górskiego, w której przekonywał, że twórcą Uniwersytetu i autorem jego nazwy był prof. Henryk Raabe, a Adam Ostrowski tę zasługę sobie tylko przywłaszczył.

Sprawa nazwy UMCS odżyła na nowo w 1974 r. W trakcie posiedzenia Senatu UMCS 29 marca sprawę prawidłowości zapisu nazwiska uczonej podniósł dr Julian Marciniak. Odpowiedzi udzielił Rektor prof. dr Wiesław Skrzydło, przypominając, że Senat już zajmował się tą sprawą, uznano historyczność nazwy i nie podlega ona zmianie. Skutkiem tego był anonim, który dotarł do władz Uczelni 26 kwietnia. Jego autor uważał, że poprzez formę UMCS wykreślona została z grona Polaków Maria Curie-Skłodowska, a więc nie jest godna być patronką dla Uniwersytetu. Dla przykładu podał nazwiska Fryderyka Chopina i Mikołaja Kopernika, konkludując, że inne narody mogą odebrać nazwisko uczonej i zaliczyć je do własnych. 

14 czerwca tegoż roku do władz UMCS dotarł list Olgi Kulik z Dzierżoniowa, w którym autorka wyłożyła wszystkie racje dotyczące konieczności zmiany nazwy Uniwersytetu. Wypomniała Uczelni, że nazwisko uczonej jest nagminnie przekręcane, a z Polki robi się Francuzkę. Wyraziła w końcu nadzieję, że w przeciwieństwie do poprzedników jej starania zostaną urzeczywistnione i w przyszłości dowie się z radia i prasy, że UMCS stał się UMSC. Równie interesująco wyglądała odpowiedź ze strony Rektora wysłana 11 lipca. Wykorzystano nadesłany przez panią Kulik wycinek prasowy z notatką Zygmunta Brockiego z Gdańska [7]. Brocki stwierdził, że w nazwisku Marii Curie-Skłodowskiej działa lingwistyczne prawo rosnących członów i bez względu na to, jaka będzie forma, to i tak każdy wie, że to była Polka. Stąd obie formy są poprawne, a autorka listu odczytała notatkę w sposób nieobiektywny. Rozczarowana autorka listu zaniechała dalszej korespondencji.

Po kilkunastu latach względnej ciszy problem powrócił za sprawą niezmordowanego Józefa Hurwica, który w artykule W sprawie nazwiska i imienia Marii Skłodowskiej-Curie, zamieszczonym w „Kwartalniku Historii Nauki i Techniki”, poruszył sprawę używania błędnego zapisu nazwiska patronki Uniwersytetu. Omówił reguły pisowni polskiej, zakładające umieszczanie nazwiska panieńskiego przed przybranym oraz pisowni francuskiej, która jest odwrotnością polskiej. Dalej autor pisał, że uczona zawsze stosowała formę polską i w ten sposób się podpisywała, co wielokrotnie doprowadzało do błędów w tekstach francuskich. Następnie autor odniósł się do stosowania francuskiej wersji w nazwach polskich ulic czy szkół. Najbardziej bulwersowało go używanie nazwiska „Curie-Skłodowska” w nazwie Uniwersytetu w Lublinie, co uważa za „przykre” i że „nigdy nie jest jednak zbyt późno, by naprawić popełnione niedociągnięcie” [8].

Artykuł, wraz z listem autora, dotarł do Rektora UMCS prof. Eugeniusza Gąsiora 4 maja 1991 r. Józef Hurwic postulował, żeby doprowadzono do zmiany nazwy Uniwersytetu zgodnie z zasadami poprawności językowej i odpowiednim szacunkiem dla patronki, na 125. rocznicę urodzin uczonej. Odpowiedzią ze strony władz Uczelni był tekst przygotowany przez prof. dr. Jana Malarczyka pt. Uwagi o nazwie: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Tekst stwierdza w punkcie pierwszym, że uchwalenie ustawy jest jedyną prawną możliwością dokonania zmiany nazwy, co ze względu na ówczesną sytuację nie znalazłoby miejsca na wokandzie sejmowej. Dalej stwierdza, że zmiana zmusiłaby Uczelnię do poniesienia wielkich kosztów finansowych i organizacyjnych – według prawa zmiana nazwy spowodowałaby automatycznie stworzenie nowej instytucji.

W punkcie drugim tekstu nastąpiło wyjaśnienie kwestii prawnej związanej z nazwiskiem patronki. Maria Skłodowska, wychodząc za mąż w 1895 r., przyjęła zgodnie z prawem francuskim nazwisko męża i od tej pory była znana jako Maria Curie. Człon „Skłodowska” dopisywała jako element podkreślania swojej polskości. Zatem wersja „Curie-Skłodowska” jest jak najbardziej poprawną i dopuszczalną formą. Zasada „prawo nie działa wstecz” nie pozwala na zmianę z wersji francuskiej na polską ze względu na brak państwowości polskiej w chwili zawierania małżeństwa.

Punkt trzeci przedstawia stanowisko prawne, iż nazwisko jest dobrem podmiotowym każdego człowieka i można je zmienić jedynie na prośbę zainteresowanego, co w przypadku patronki Uniwersytetu nie jest możliwe. Starania osób trzecich są w tej kwestii bezprawne. Ostatni punkt tekstu wspomina o braku skrótowca „im.” przed nazwiskiem patronki. Uznaje się to za błąd, lecz wieloletnia praktyka nie powodowała nigdy sprzeczności. Końcowa opinia jest odzwierciedleniem dotychczasowej postawy władz Uczelni – zmiana nie jest wskazana, zasadna ani formalnie możliwa.

Na posiedzeniu Senatu Akademickiego z 29 maja 1991 r. Rektor przedstawił zgromadzonym założenia tekstu prof. Malarczyka. Prawdopodobnie wszyscy zgadzali się z wyłożonymi opiniami, co można stwierdzić po uzyskanej milczącej aprobacie w kwestii zachowania dotychczasowej nazwy Uniwersytetu. Wszystkie punkty w formie skróconej zostały przedstawione w odpowiedzi władz Uczelni do prof. Józefa Hurwica 5 czerwca.

Jednym z ostatnich, jak dotąd, akcentów w sprawie prawidłowego zapisu nazwiska, a tym samym nazwy Uniwersytetu, był list z 12 sierpnia 1991 r. Jego autor, wieloletni herold miejski i członek Zespołu ds. Nazewnictwa Miejskiego przy Radzie Miejskiej miasta Lublina, Władysław Grzyb, otrzymał odpowiedź podobną do tej, którą władze Uczelni wystosowały wcześniej do Józefa Hurwica. 22 sierpnia 1995 r. nadszedł list prof. zw. dr. hab. Tomasza Weissa z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor był zdziwiony, że Uczelnia używa błędnej nazwy i postulował konieczność zmiany nazwy, aby mogła świecić dobrym przykładem.

Przytoczone fakty dowodzą, że co jakiś czas pojawiają się chętni do wprowadzania zmian w Uczelni, z którą personalnie nigdy nie byli związani. Nie jest też pewnym, że sprawa nie powróci w kontekście kolejnych prób związanych z osobą jej założyciela. Wydaje się jednak, że zmiana UMCS na UMSC nie ma szans na realizację.

fot. wpis w Księdze Pamiątkowej Lubelskiej Archikatedry (1930 r.), Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie



[1] Cyt. Za M. Kruszyński, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w latach 1944–1989. Zarys dziejów uczelni w warunkach PRL, Lublin 2015.

[2] Adam Ostrowski (1911-1977) – prawnik, przedwojenny pracownik Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Podczas II wojny światowej członek PPS i Okręgowy Delegat Rządu we Lwowie. Po 1945 r. – prezydent Krakowa, następnie ambasador w Szwecji i we Włoszech (1948). W latach 1954–1967 dyrektor Państwowego Instytutu Wydawniczego. 

[3] List Adama Ostrowskiego zamieszczony na łamach „Życia Warszawy” nr 131 z 2.06.1959 r.

[4] Prof. Józef Hurwic (1911-2016) – fizykochemik i historyk nauki, w czasie II wojny światowej związany ze Związkiem Patriotów Polskich. Przedwojenne studia na Politechnice Warszawskiej pozwoliły mu na powojenną pracę, od 1948 r., na macierzystej uczelni. W następstwie wydarzeń marcowych wyjechał do Francji, gdzie spędził resztę życia. Do 1987 r. pracował na uczelniach Marsylii. Autor ponad dwustu artykułów i prac naukowych związanych z fizyką, chemią i historią nauki.

[5] Z listu prof. dr. Józefa Hurwica do prof. Andrzeja Waksmundzkiego, Archiwum UMCS (dalej: AUMCS), Sprawa nazwy UMCS, teczka w opracowaniu.

[6] UMCS, Akta Sekretariatu, sygn. S 4/267.

[7] Zygmunt Brocki (1922-1982) – językoznawca, bibliograf, ekonomista i redaktor. Członek Armii Krajowej i uczestnik Powstania Warszawskiego, po wojnie związany z Gdańskiem i tamtejszym Instytutem Morskim. Popularyzator wiedzy o języku oraz słownictwa związanego z morzem.

[8] J. Hurwic, W sprawie nazwiska i imienia Marii Skłodowskiej-Curie, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1986, nr 3-4, ss. 849-851.